Obudziło mnie wściekłe pianie koguta i dobiegające zza ściany głosy. – Która może być godzina? – pomyślałam. Ostre, słoneczne światło laserowymi smugami rozcinało mrok pokoju, bezpardonowo przeciskając się przez szpary w okiennicach. Gaja spała obok, przyrzucona śpiworkiem. Było ciut po ...
Czytaj całość »