Home / Tag Archives: single mother (page 4)

Tag Archives: single mother

Hawajski kokos

Demon nie doszedl do nas. Postraszył, zatrzymał nas na Perhentianie i poszedł bokiem. Nie mieliśmy do niego wielkiego o to żalu. Siedzieliśmy sobie wszyscy w sercu Mari-Mari, szczęśliwi z darowanego nam czasu. Nagle Eddy zerwał się i gdzieś poleciał. -Aaaa! On wlazi na palmę! ON WLAZŁ NA PALMĘ!!! – usłyszałysmy piski młodych Angielek. Zerwałam się na równe nogi. Na nasze palmy od dawna spoglądałam łakomym okiem. Kiście orzechow kusiły i rozmiarem, i kolorem, ale kiedy wspomniałam Eddemu o ewentualnym strąceniu tychże, ...

Czytaj całość »

Szu – szu

Szuszuszu i szuszuszu. Szuszuszu i szuszuszu. I szuszuszuszuszu… – Co to może być?! – zachodzę w głowę, leżąc już sobie pod moskitierą w egipsko panujących ciemnościach. –  Co się w tym kącie dzieje? Co one znów znalazły?! – Zostawiłam cukierki. – spod lewego ramienia dochodzi mnie skruszony głos Gai – COOO? GDZIE?! – W kącie.. – To już po nich. Wiewióry już je jedzą, a czego nie zjedzą, dokończą mrówki i karaluchy. Oj, przecież tyle już przemieszkałyśmy w dżungli, przecież ...

Czytaj całość »

Knowledge

My little gir has just asked me why sky changes colors during sunset? Why is firstly yellow, later orange, red and purple? I remember something from my school, but still I find it not enough to explain this beauty to my daughter. So – will you help me with your knowledge, please?..  

Czytaj całość »

Księżyc

Dzień dziś wstał ponury, jakby nieco obrażony, schowany pod kołdrą z chmur, gadający cicho zmartwionym poszumem fal. Grafitowe niebo zlało się z szarobłekitnym oceanem, choć ta szarość taka inna niż bałtycka była, podskórnie turkusowa, zapraszająca przejrzystością, kusząca temperaturą. W Mari-Mari cicho. Parzę więc kawę,  siadam na skale.  Anemiczne fale cofają się w markotnym odpływie,  do głowy za to przypływa gorzkie wspomnienie wieczoru. Wczoraj w nocy, gdy byłam w kuchni przybiegło moje dziecko. – Mamo, mamo! – zawołało – KSIĘŻYC!!! Choć zobaczyć! Odmówiłam, ...

Czytaj całość »

Flavours

  I cannot remember time when we eat so much and had such a good, Malay food. I could cook, so I was making great, big and yummy breakfast and kind of Polish lunch, but dinner. Dinner was always made by Eddy, who is the most excellent cook ever. It was always orgia of flavours, excellent mix of malay, indian and chineese cusine, something unforgettable, something what we could experience only because of our work in Mari-Mari. Having this kind ...

Czytaj całość »

Mari-Mari is our

Yesterday our boss took us for a dinner to Alunan, beautiful resort at the very end of our beach. We had a nice meal and spoke with many friends who are working there. Also came general manager, who ask Eddi if he needs someone to help him during monsun season. When Gaja learn about that she was more than suprised. – Somebody new??? To work in Mari-Mari??? Why, mum??? – said to me – Mari-Mari is our place. WE are ...

Czytaj całość »

Demon

The monster is coming. How good that we are in our home, Mari-Mari. How good that we are safe, watching dark blue clouds just from the distance. Just few days ago we were in such a storm, in a tiny vessel, desperately fighting to go back home.    

Czytaj całość »

Wind

Evening is comming, but is so calm and so warm. We are going to take last swim and later shower under cold water, squeaking like a crazy. And later, after a dinner I will sit down on our favourite rock and will just rest, enjoing of the gentle breeze and stars. Our time in Mari-Mari is just about to be finish..    

Czytaj całość »

Storm

We went snorkling and we got cought in a pretty heavy storm. It hit us suddenly. There was no other option than to go forward. Waves were too big to do anything else. It was so cold, windy and scary. We hide ourself behind a flat, rocky island, but still it was so terryfying. We didnt know how long we would have to stay there – minuets, hours, all night? We were freezing, some of us almost naked. At the ...

Czytaj całość »

Niebo

– Mamo, mamo! Pokażę Ci coś – złapała mnie za rękę Gaja – Co? – No chodź, chodź! – zawołała, ciągąc mnie za sobą. Biegnę razem z nią.  Gaj wpada na plażę, celuje palcem w niebo i szepta z przejeciem: – P-a-t-rz!.. Podnoszę głowę i zamieram oszołomiona. Niebo całe jest wygwieżdżone, przeciętne Mleczną Drogą. Nie ma ani jednej, przysłaniającej go chmurki, ani cienia zbliżającego się monsunu, widoczność jest znakomita. Tysiące drobinek gwiezdnego pyłu lśni wyraznie z góry, ciągnąc się az ...

Czytaj całość »