Home / AZJA / Filipiny / Efekt placebo

Efekt placebo

No i zachorzał mi Gaj. 

Zdarza się to nam od czasu do czasu, na szczęście rzadziej, niż częściej.

W naszym dormi dzień wstał piękny, choć miły zmrok i chłód w ogóle tego nie anonsowały. Także nic nie anonsowało choroby Gai, która obudziła się, przeciągnęła, popatrzyła na mnie zaspanym okiem i znów zasnęła. Tak, chłodne i mroczne dormi nie nastrajało do dziennych aktywności.

Dla mnie jednak taryfy ulgowej nie było. Należało wpakować całe 6 kg wreszcie pachnących świeżością ciuchów z powrotem do plecaka, spakować resztę dobyteczku i przenieść się do naszej ukochanej hostki Rony.

Około południa Gaj wstał całkiem dobrym nastroju. Zjadł ostatnią naszą parówkę, zagryzł chlebem z masłem i tak gotowy czekał już na mnie na dole. Zarzuciłyśmy więc nasze plecaki na plecy, transportowca wrzuciłam na diablito i ruszyłyśmy w drogę przez gorącą jak diabli Manilię.

Godzinę potem byłyśmy u Rony. 

Gaj uprzejmie zaanonsował, że by chciał posłuchać audiobuczka i uzyskawszy zgodę, zwinął się w kłębek na kanapie. 

To nie było normalne. 

Zawsze, gdy Gajka włączała audiobooka, włączała też swoje zdolności plastyczne, równolegle malując, rysując, lepiąc ludziki z plasteliny czy wycinając figurki z kartonu. 

A tu Gaj leżał z przymkniętymi oczami i słuchał.

Przysiadłam przy niej, dotknęłam czoła.

Acha!

Gaj był jak rozpalony piec.

Gorączka sama w sobie nie jest jeszcze powodem do tragedii. Wszystko zależy, jakie są objawy dodatkowe, jaki mamy dostęp do leków i gdzie jest najbliższy ośrodek zdrowia.

My miałyśmy jeszcze to dodatkowe szczęście, że zaprzyjaźnionego lekarza miałyśmy na Whazupie.

– P.! Gaj ma 38,6! Żadnych innych objawów.

– Chłodny kompres na czoło, monitoruj gorączkę. Jak będzie rosnąć – paracetamol i okłady na całe ciało. Obserwuj. Masz blisko lekarza? Ubezpieczenie?

– Mam! Jest szpital, ale pediatra już nie pracuje. Jutro dopiero.

– Monitoruj gorączkę, jeśli to tylko temperatura bez innych objawów, możesz poczekać do jutra. Nawadniaj ją. Jak coś Cię zaniepokoi, jedź na ostry dyżur.

Nie widziałam sensu, by targać Gaję do szpitala. Robiłam jej okłady, poiłam wodą, monitorowałam temperaturę. Gajenka drzemała sobie, bo cóż innego można robić przy takiej gorączce. Miałam dobrze jeszcze w pamięci, jak ja się czułam będąc w podobnym stanie – potrzebowałam tylko chłodnego, ciemnego pokoju i świętego spokoju. Chciałam po prostu spać..

Gaja chora

Temperatura u dziecka, szczególnie w podróży wymaga pozostania w jednym miejscu choć na kilka dni.

Przyszła noc. Nastawiłam więc sobie budzenie na co dwie godziny, by nawadniać malucha i sprawdzać gorączkę, na wszelki wypadek położyłam paracetamol przy łóżku i zgasiłam światło.  

Trutututu – jedenasta. 

Trutututu –  pierwsza.

Trutututu – trzecia.

Nagle, zamiast budzika, obudził mnie płacz.

– Jezu, co się dzieje???

– Boli, boli, boli, boli, boli.. – chlipał Gaj

– Ale co boli?

– Nóżki, rączki, główka, boli, boli, boli..

– Ciii.. – próbowałam uspokoić płaczące dziecko

Nic z tego. Gorączka dawała się we znaki. Trzeba było podać lek. Ale zanim zadziała, minie najmniej 15 minut, a może dłużej. Co tu zrobić, by od razu przeszło?

Nagle przypomniało mi się, jak zlikwidowałam ból głowy znajomej za pomocą witaminy C. Podałam jej tabletkę, wytłumaczyłam, że to świetny lek ze Stanów i kazałam popić go pełną szklanką wody. Chwilę później uśmiechnięta koleżanka zaanonsowała, że ból zniknął.

– Gajeczku – powiedziałam – dam Ci lekarstwo, bardzo nowoczesne, po którym wszystko przestaje boleć. Trzeba tylko popić ją dużą ilością wody, a potem policzyc do sześciedzięciu. Dobrze?

– A cze-cze-czemu do sześciesięciu?

– Bo dopiero po 60 sekundach tabletka zaczyna działać. Gotowa?

Gaj kiwnął głową i łyknął proszek, a potem wypił pół szklanki wody.

– Wystarczy? – spojrzał prosząco

– Wystarczy – uśmiechnęłam się – liczymy?

– Jeden, dwa, trzy – zaczęła, wciąż płacząc Gaja  – Aaaaaaa! Cztery, pięć..

– Bo jeszcze nie minęło 60 sekund. Sześć, siedem osiem..

– I co? Boli jeszcze? – zapytałam, gdy doszliśmy do sześćdziesięciu

– Boli – przyznała chlipiąc Gaja

– Ale na pewno mniej.. I coraz mniej.. I coraz mniej.. Przecież tabletka już działa.. I jak?..

– No.. rzeczywiście mniej boli.. – przyznała Gaja, przestając płakać – tylko jeszcze troszkę kolaaankoo..

– Widzisz? Tabletka działa, zaraz zupełnie ból zniknie.. Połóż się maluszku, ja Cie przytulę i spróbujemy jeszcze zasnąć, dobrze? Widzisz?.. Jest jeszcze ciemno na polu..

Chwilkę później rozgorączkowany Gaj zasnął, a tabletka dopiero z wolna zaczynała krążyć we krwi. Ja natomiast spać nie mogłam, rozważając kolejne kroki i zdumiewając się efektem placebo, którym już nie raz udało mi się ludziom pomóc. Bo to przecież niezwykłe, jak działa ludzki mózg. Czasem wystarczy uwierzyć, że coś nam pomaga – i pomaga! 

Jest tylko jeden warunek.

Trzeba naprawdę w to wierzyć.

Gaj z okladem

Temperatura u dziecka wymaga obserwacji i w razie wzrostu ponad 38,5 stopni wymaga środka zbijającego gorączkę. Zawsze zalecana jest konsultacja z lekarzem.

Ciąg dalszy we wpisie: „Pobieranie krwi u dziecka – jak to zrobić bez bólu”

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Dorotka
Dorotka
4 lat temu

Oj tak! W placebo bardzo mocno wierzę, kiedyś byłam z rodziną w podróży w Portugalii. Moja siostra spadła z roweru uderzając nadgarstkiem w bruk. Zaniepokojeni pojechaliśmy do portugalskiego lekarza, zrobili prześwietlenie i nic. Ręka nawet nie była spuchnięta, ale 12 letnia siostra ze łzami w oczach jęczała, że boli. Nie chcąc faszerować ją na każdym kroku podałam jej najzwyczajniejszy magnez. Po 30 minutach stwierdziła, że tabletka już chyba działa i ją ręka nie boli ;)))

Hania
Hania
4 lat temu

Zdroweczka dla Gajenki. Pozdrawiam Wss serdecznie

Renia
4 lat temu

Chore dzieciątko to zawsze trauma dla rodzica a jeszcze w podróży! Podziwiam Cię nieustannie się ❤❤❤

Anita
Anita
4 lat temu

Biedna Gajeńka, przesyłam zdrówka i uściski!!!

x

Check Also

Asia i Gaja jako palmy

Rozterki czyli kulisy podróżowania

Ile we mnie lęku, ile niepokoju… Wydaje mi sie, ze ciagle jestem spóźniona, ciągle nie ...