Są miasta mające swe wizytówki. Miasta, z których pocztówki wiszą na ścianie z tą jedną, charakterystyczną budowlą czy widokiem, po której rozpoznawalne są na całym świecie. Sydney ma swą Opera House, Barcelona – Sagrada Familią, Kuala Lumpur – Petronas Towers, a Singapur?
Singapur ma Grzybowce i Arkę Noego.
Tyle razy patrzyłam na ten kosmiczny, singapurski krajobraz zamknięty w przestrzeniach fotografii i pytałam siebie, gdzie jest ta kraina tak inna od tych które znam, tak nowoczesna, bezpieczna, droga i kontrowersyjna.
Jest tu.
Zachodzące słońce zabiera kolory, ale wydobywa kształty.
Grzybowce, Arka Noego i Grzbiety Dinozaurów są tuż przed nami.
Szczypię się w policzek.
Nie znikają.