W Ameryce Łacińskiej w zasadzie nie ma dużych ograniczeń w nadawaniu imion dzieciom, w związku z czym fantazja rodziców nie zna tu granic. I pal licho, jak jest to tylko Madrugada (świt), Leidi (dama) czy Lago (jezioro). Pal licho, jak to są tylko imiona obcojęzyczne, jak Yeison czy Yeferson (pisownia tutejsza, wymowa tamtejsza). Ale co powiecie na Uesnavi?
…
Czyż to nie urocze nosić imię amerykańskiej Marynarki Wojennej?:)))
Wsród rdzennej ludności stanów południowych Meksyku panuje zwyczaj, że dziecku nadaje się imię świętego przypadające w dniu jego urodzin. Popularne są tu kalendarze ścienne znane z PRL-u gdzie pod data umieszczono nie tylko imię ale i nazwy przypadających tego dnia świąt państwowych jak Dzien Niepodległości ( w skrócie Dia de la Indep czy Rocznicy Rewolucji ( w skróciie Ave de la Rev). Ponieważ autochtoni często nie mówią po hiszpańsku ich córki i synowie otrzymują imiona, które są skrótami świąt państwowych – Avedelarev czy Diadelaindep. Słyszałem o młodzieńcu o uroczym imieniu Expriopdelpetrol co jest skrótem od Expriopiacion del Petroleo czyli nacjonalizacji ropy naftowej. Nieszczęśnik urodził się 30 maja – w dniu w którym przypada rocznica tego doniosłego aktu prawnego!. Osobna sprawa to imię męskie Masiosare. Jest to fraza z meksykańskiego hymnu i oznacza w wolnym tłumaczeniu ” jeszcze gdyby się ośmielił” . Niedawno w Mexico City oglądałem współczesną satyrę polityczną pod takim właśnie tytułem, której główny bohater o imieniu Masiosare jest ofiarą panującego tu systemu korupcji i dyskryminacji i ginie z rąk policji niesłusznie oskarżony o zbrodnię, której nie popełnił. Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Nierzadko spotyka się na prowincji mężczyzn o znajomo brzmiących imionach Lenin i Stalin. To pozostałość po rewolucji meksykańskiej 1917 roku, czerpiącej natchnienie z rewolucji bolszewickiej i ich przywódców. Pozdrowienia dla Zosi i Jasiów. No i oczywiście Gajki!
A mi się to podoba. Kiedyś czytałam artykuł o meksykańskiej rodzinie, gdzie dziewczynki miały imiona: Maria Jesus i Makarena 🙂
U nas podobnie jest w społecznościach Romów. Dowolność w nadawaniu imion powoduje, że dorośli jako pełnie imiona mają np. Niunia czy Heniek. Ewentualnie Prince, Princessa czy Tiger. Choć tak, skąd pochodzę, był zwyczaj nadawania dzieciom romskim dwóch imion – pierwszego ichniejszego, a drugiego polskiego.
Hihi, taki film kiedyś był o dziewczynie, która się nazywała Madeinusa:)
Uwielbiam Yesi , Maykel , Estif … Bajer normalnie z tymi imionami.
Uesnavi… Brzmi nieźle i patronkę ma niczego
Bardzo ciekawe, nie wiedziałem o tym. Chętnie przejrzałbym spis najciekawszych 🙂 żeby wpaść na Uesnavi trzeba mieć nie lada wyobraźnię!
Albo mieszkać blisko miejsca, gdzie kwateruja owi zołnierze.. Albo dostawac paczki w opakowaniach z owym napisem.. Skads sie to musialo wziąść.. 🙂
Uesnavi… Brzmi nie najgorzej i patronkę ma niczego?
jedno imię najpiękniejsze 🙂
Gaja? 😉
No proszę, a u nas śmieją się z Dżesik i Brajanków. A jednak może być gorzej… O_o