Ranek. Ostatni dzień roku. Gaj śpi, mama już nie. Mama siedzi i sobie duma, jak zmienialy sie jej noworoczne życzenia i jak bardzo odzwierciedlały one to, co w jej życiu, głowie i sercu sie wydarzało. W jakiejś tam nieokreślonej przeszłości życzyłam wszystkim szczęścia i radości. Potem minął czas – i życzyłam miłości. Trochę potem – dystansu do życia i odnajdywania słońca nawet w deszczowe dni. Jeszcze potem – zdrowia i odwagi w spełnianiu marzeń. ...
Czytaj całość »Zachód słońca
Zachodzi słońce. Z mojego balkonu widać je doskonale, czerwona kula zsuwająca się za horyzont. Mrocznieje świat, złota ścieżka falująca na oceanie cieńczeje i ciemnieje, niebo płonie purpurą. Jak niebo nad Aleppo. – Po co Ty się tak w to wszytko zaangażowałaś? – zapytał mnie dziś przyjaciel – przecież świata nie zmienisz, wojny nie skończysz. Po co się tym spalasz? Po co? Być może któregoś dnia ja będe siedzieć w piwnicy, w deszczu bomb, w pyle osypującego się tynku, na zimnej ...
Czytaj całość »Aleppo
Żyję w strachu. Wielkim, który na codzień chowa się gdzieś pod poduszkę podróżniczych wyzwań, rozprasza się w setce obowiązków, rozpływa w serdeczności spotkanych ludzi. A jednak jest on we mnie i wyłazi na wierzch, ciągnąc za włosy i zabierając oddech, gdy tylko otworzę internet i dopadną mnie wieści ze świata. Ze strachem żyję od dawna. W zasadzie odkąd pamiętam. Z tym największym strachem – przed wojną – którego przez tyle lat, w spokojnej przecież Polsce nie umiałam ani ...
Czytaj całość »