Home / AZJA / Sri Lanka

Sri Lanka

Anioły i demony.

Gaja w kuchni.

Z hosteliku do wioski było ciut ponad kilometr, z powrotem tyle samo. Niby nie było daleko, ale gdy się szło z ciężarami, droga dłużyła się niemiłosiernie. Za każdym razem starałam się kupić jak najwięcej potrzebnych nam rzeczy, ale siły limitowały mnie, więc w efekcie do sklepu musiałam iść codziennie. Najgorzej było z wodą pitną, której w upale potrzebowałyśmy dużo. Sześciolitrowy baniak zakupiony na lokalnym straganie lądował więc na mojej głowie, ciężkie, soczyste, tropikalne owoce starannie układałam w siatce, a ciężkie ...

Czytaj całość »

Jak topi się człowiek?

Pigeon Island. The beach.

„Jak topi się człowiek” to druga część historii opisanej w tekście: „Zaginął człowiek”. Ratownicy systematycznie przeczesywali ocean. – Utonął? – przerażone oczy Gajki szukały w mej twarzy nadziei. – Niekoniecznie.. – odpowiedziałam z nadzieją – W zimnej wodzie mogło zdarzyć się wszystko. Skurcz. Zawał. Przy odrobinie szczęścia udar. A może gość przeliczył się z siłami? Może prąd wywiózł go daleko od rafy? Może po prostu nie powiedział żonie, gdzie idzie pływać, albo zamiast pływać poszedł sobie pospacerować po wyspie… – ...

Czytaj całość »

Zaginął człowiek!

Pigeon Island. Shark.

Poprzednią część historii znajdziecie w tekście pt. „Pigeon Island. Wyspa ze snów.” Wyspa ogromniała w oczach. Widziałyśmy już wyraźnie poszczególne drzewa, trzy łódki wyciągnięte na piach i parę kręcących sie po plaży osób. Miejsce wyglądało rajsko i już uśmiechałam się szeroko na myśl o kolejnych 4 godzinach, do których uprawniał nas zakupiony bilet. Nagle coś kazało spojrzeć mi za burtę. – O MATKO! – wykrzyknęłam, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów – O MATKO, O MATKO, O MATKO! Po jednej i ...

Czytaj całość »

Pigeon Island. Wyspa ze snów.

Morskie szaleństwa, kąpiel w morzu

Poprzednią część historii znajdziecie w tekście pt. „Sri Lanka. W raju pełnym blizn”.   O Pigeon Island pierwszy raz usłyszałam od naszych gospodarzy. Nim jednak usłyszałam – zobaczyłam ją na banerze. – To zdjęcie nie może być prawdziwe – z miną znawcy powiedziała Gaja, przyglądając się reklamie – Strasznie podciągnięte kolory. Popatrzyłam w zdumieniu na córkę. – No powiedź sama, mamo – kontynuowała, marszcząc nos – przecież w rzeczywistości nie ma takiego nieba. Ani takiego koloru palmy. Ani… A nie, ...

Czytaj całość »

Życie jest bogatsze niż nasza wyobraźnia. W szóstą rocznicę podróży.

Gaja w nosidełku peru

Dziś obudził mnie deszcz. Nie gwałtowny, tropikalny, siekający bezlitośnie głośnym staccato, ale ten zwyczajny, polski, bębniący po mych oknach znajomym rytmem kropel. Deszcz, którego od przyjazdu doświadczyłam dopiero raz. Świat zza szyby spowił się monochromem. Zupełnie nie chciało mi się wychodzić z łóżka. Leżałam długo, przytulona do Gajenki, słuchając znajomych poświstów wiatru, które przez ostatnie sześć lat nie zmieniły się ani na jotę.     Dobrze, że 6 maja 2014 roku obudził mnie promykami słońca. Gdyby było inaczej, jeszcze trudniej ...

Czytaj całość »

Sri Lanka. W raju pełnym blizn.

bunkier Sri Lanka

„Sri Lanka. W raju pełnym blizn.” – to trzecia część historii o naszym ukochanym miejscu na Sri Lance. Część drugą znajdziecie w tekście: „Nilaveli Beach. Mój mały raj”. ***   Szybko się okazało, że nie było kogo budzić. Na horyzoncie zobaczyłam idącego w moim kierunku Małego Człowieka. Gajon, któremu sen przerwały koncertujące pawie, był wciąż lekko niedzisiejszy. Krzywe warkoczyki i dyndające troczki od sukienki tylko pogłębiały to wrażenie. – O, tu jesteś mamusiu.. – skonkludowała, gdy dobiegłam do brzdąca – ...

Czytaj całość »

Nilaveli Beach. Mój mały raj.

huśtawka na plaży Nilaveli Beach

„Nilaveli Beach. Mój mały raj.” – to druga część historii o naszym ukochanym miejscu na Sri Lance. Część pierwszą znajdziecie w tekście: „Wyjazd w ciemno. Jak znalazłam raj.” ***   Obudziły mnie krzyki zwierząt. – Miaouuu! Miaouuu! – coś darło się z dali. – Miaouuuu! – coś odpowiadało z bliska. Wyskoczyłam z łóżka jak sprężyna i rzuciłam sie do okna, w locie nakładając okulary. – Miaouuuuu! – przed moim nosem, na środku łąki ciągnącej się przed dormi stał sobie paw.  ...

Czytaj całość »

Wyjazd w ciemno. Jak znalazłam raj.

nilaveli beach pirat

Poprzednią część historii znajdziecie w tekście: „Sri Lanka. Pierwszy przypadek koronowirusa.” Dobry Boże.. Trwa kolejny dzień kwarantanny.. Gaja śpi w pokoju obok, a ja patrzę jak wschodzi słońce nad blokami, które są na przeciwko. Czerwienie i złocistości pojawiają sie najpierw na chmurach, robi się coraz jaśniej, aż w końcu wielka kula słońca zalewa mnie siłą swoich promieni. Siadam do stołu. Koło mojego komputera książki Gajki, porozrzucane kredki, pusty talerz i bańki mydlane, które puszczał maluch przed samym snem. Wkoło chaos. ...

Czytaj całość »

Sri Lanka. Pierwszy przypadek koronowirusa.

Ujścia lankijskich rzek mają w sobie wiele uroku.

Pierwszy raz o koronowirusie usłyszałam w grudniu.  – A! – pomyślałam – Znowu Chiny. Poradzą sobie. – i o sprawie zapomniałam, ale tylko na chwilę. W połowie stycznia, roztrzęsiona koleżanka z Hongkongu przysłała mi filmik, o którym zupełnie nie wiedziałam co myśleć. Ona też nie wiedziała.  – To fejk Asia? Jak myślisz, to fejk? – dopytywała się gorączkowo.  Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Montaż wyglądał filmowo, a podkreślone dramatyczną muzyką sceny tak nierealnie,  że postawiłam na fejk. Film jednak nie dawał ...

Czytaj całość »

Jedenaste. Nie bądź obojętny.

mezczyzna lezy na ulicy

Pierwszy raz zobaczyłam go jadąc autobusem. Leżał na chodniku w pełnym słońcu, w dodatku na wznak. – Dobry Boże – pomyślałam – niech mu ktoś pomoże! Przecież on się odwodni na tym słońcu, umrze na udar, zawał, w najlepszym wypadku będzie cierpiał z poparzenia.. Autobus zatrzymał się na skrzyżowaniu, naprzeciwko leżącego mężczyzny, po czym szarpnął i ruszył dalej. Jeszcze chwilę myślałam o nim, po czym odpłynęłam w swoje sprawy. Trzy godziny później szłam tym samym chodnikiem w kierunku piekarni. Nagle ...

Czytaj całość »