Selina nie pamięta wojny. Ma siedem lat, a jej prosto przycięte, czarne włoski podskakują wesoło, gdy z Gajeczką przebiegają przez bramę basenu. Selina chodzi już do szkoły, mówi płynnie po arabsku, hiszpańsku i angielsku, a gdy się uśmiecha, na jej buzi wykwitają dwa prześliczne dołeczki. Wojnę za to pamięta Zainah, jej mama – dzień po dniu, minuta po minucie. I nigdy nie zapomni, gdy rodziła Selinę w ogłuszającym ryku wybuchających bomb, masakrujących domy, ludzi, ulice. – To cud, że nie ...
Czytaj całość »Jeśli chcesz czytać blog od początku – zacznij tu
Blog powstał dopiero 26 października 2016 roku, prawie półtora roku od wyruszenia w podróż, na prośby (i urocze groźby) moich przyjaciół. Pierwsze wpisy powstawały na najtańszym, chińskim tablecie, który zdołałam kupić na wiejskim targu. Pisałam nad ranem, kiedy Gaja spała jeszcze, a chłód poranku i smak rozpuszczalnej kawy porządkował myśli w mojej głowie. Siadywałam wówczas na ziemi, pod domem byłych hostów, którzy wciąż użyczali mi internetu. Gajusię, a w zasadzie namiot, w którym spała miałam w zasięgu wzroku, palmy dawały ...
Czytaj całość »