Home / Ameryka / Peru

Peru

¡Cuánto echo de menos Latinoamérica!

¡Cuánto echo de menos Latinoamérica! Os echo de menos a todos vosotros, a todos los que os habéis quedado allí, a todos los que os habéis convertido en nuestros amigos. También os echo de menos a todos los que fuisteis como meteoritos en nuestras vidas, hablando con nosotras de manera amistosa en las calles, en los mercados, en los comedores, a todos vosotros que nos llevasteis a diferentes lugares durante nuestro viaje, que nos aconsejabais, cuidabais de nosotras. Os echo ...

Czytaj całość »

Rok trzeci

Trzy lata temu, 6 maja, wstawałam w podbalickim hoteliku blada i trzesąca się jak galareta. Bałam się okropnie. Zostawiałam całą swoją niekomfortową bardzo, ale wciąż znaną strefę komfortu, wydeptane ścieżki, nasze cztery sciany, wspierajacych mnie z całej siły rodziców i wraz z moja malutka córeczką ruszałyśmy w nieznane. Co nas tam czekać będzie? Czy damy sobie radę? Jak poradzę sobie sama na obcym kontynencie, wśrod ludzi, z których mowy znam raptem parę słów? Jak tam się obie odnajdziemy?     ...

Czytaj całość »

Niegrzeczna dziewczynka

Z Rodolfo bez wątpienia lubimy się bardzo. Prowadzimy długie dyskusje przy każdej okazji, zgadzając się ze soba w wielu miejscach. Oczywiście miewamy także różnice zdań. Szczerze mówiąc – miewamy ich dość sporo i na różnych polach. Największe chyba na polu podejścia do dzieci. Kuchnia. Gotuję pożywny obiadek dla naszej trójki. Dziś w menu obiad na żółto, biało i zielono. Makaron, zasmażany szpinak, jajo i guacamole. Siekam, kroję, smażę i przysłuchuję się kuchennym rozmowom, od czasu do czasu rzucając okiem na ...

Czytaj całość »

Woda

Woda. Niedoceniana w Polsce, wykapująca z naszych kranów, wpuszczana hydrolitrami do naszych ubikacji, wylewana w przedłużających się, stugodzinnych prysznicach. Dobra woda, która w niektórych miejscach naszego kraju prosto z wodociągu wędruje do szklanki, a potem do ust. Woda, w której nie ma robaków, nie straszy amebą ani swym mętnym w porze deszczowej kolorem. Dobra, czysta, potrzebna nam wszysktim ciecz, bez której padamy jak muchy. Albo – jeśli jest kiepskiej jakości – pijemy i chorujemy. W wielu miejscach Latinoameryki kranówka – ...

Czytaj całość »

Początek

Kochani, dziś minęły 2 lata, odkąd wyruszyłyśmy w podróż. Dwa lata, które minęły nie wiem kiedy, a które zaznaczyły się w naszych sercach tysiącem wspomnień. Dwa lata wspólnej podróży po podniebnych Andach, pustynnych bezdrożach, zielonych dżunglach, krzykliwych targach, opuszczonych ruinach i nadmorskich plażach. Za nami godziny w drodze – konno, autobusami, barkami, łodziami, samochodami, motorami i piechotą – do miejsc, które chciałyśmy zobaczyć, do ludzi, których chciałyśmy spotkać. To niezliczona ilość emocji, radości wybuchających jak gejzer, podskoków, zdumień, zachwytów ale ...

Czytaj całość »

Ileana

Ucka z Pawłem, moi przyjaciele z Polski, informując mnie o ich przylocie do Cancun, nie dali mi wielkiego wyprzedzenia czasowego. W zasadzie maila od nich dostałam tuz przed Swietami, gdzie to wiadomo, ze Swieta i Nowy Rok to okres bardzo niesprzyjajacy dla podroznikow. Raz, ze podróżuje wtedy cały świat. Dwa – że z tego tytułu ceny skaczą pod niebo. Czas ten postanowiłam przeczekać u Ileany, mojej przyjaciółki z Kostaryki. To niezwykłe jak wiele mogą dać sobie ludzie w ciągu 2 ...

Czytaj całość »

Jeśli chcesz czytać blog od początku – zacznij tu

Gaja w samolocie

Blog powstał dopiero 26 października 2016 roku, prawie półtora roku od wyruszenia w podróż, na prośby (i urocze groźby) moich przyjaciół. Pierwsze wpisy powstawały na najtańszym, chińskim tablecie, który zdołałam kupić na wiejskim targu. Pisałam nad ranem, kiedy Gaja spała jeszcze, a chłód poranku i smak rozpuszczalnej kawy porządkował myśli w mojej głowie. Siadywałam wówczas na ziemi, pod domem byłych hostów, którzy wciąż użyczali mi  internetu. Gajusię, a w zasadzie namiot, w którym spała miałam w zasięgu wzroku, palmy dawały ...

Czytaj całość »