Blog powstał dopiero 26 października 2016 roku, prawie półtora roku od wyruszenia w podróż, na prośby (i urocze groźby) moich przyjaciół.
Pierwsze wpisy powstawały na najtańszym, chińskim tablecie, który zdołałam kupić na wiejskim targu. Pisałam nad ranem, kiedy Gaja spała jeszcze, a chłód poranku i smak rozpuszczalnej kawy porządkował myśli w mojej głowie. Siadywałam wówczas na ziemi, pod domem byłych hostów, którzy wciąż użyczali mi internetu. Gajusię, a w zasadzie namiot, w którym spała miałam w zasięgu wzroku, palmy dawały miły cień, przede mną szumiał ocean, a myśli w głowie splatały się w słowa, które pracowicie wstukiwałam w kolejne akapity, przelewając całe morze emocji i uczuć, relacjonując fakty, dzieląc się obserwacjami. Nawet mi wówczas przez głowę nie przeszło, że ten blog, pisany o świcie, 5 miesięcy później zostanie okrzyknięty najlepszym blogiem podróżniczym 2015 roku…
Gdybyście chcieli poznać więcej szczegółów o tym, jak blog powstawał – zajrzyjcie koniecznie do wpisu: „Tylko jak tu pisać bloga?”
Jeśli natomiast chcielibyście czytać naszą historię chronologicznie, jesteście w doskonałym miejscu. Tu zaczyna się historia spisana na blogu (to, co działo się wcześniej, spisane jest w mych podróżnych zeszytach). By za nią podążać, wystarczy zejść na dół wpisu i tam, tuż nad sekcją POLECANE znaleźć strzałki kierujące do następnej historii.
Wszystkie wpisy datowane przed 26.10.2016 roku są wpisami wstawionymi wstecznie, przeklejonymi z mego prywatnego FB, na którym przy okazji wizyt w kafejkach internetowych, kreśliłam krótkie opowieści. Wówczas nie miałam ani laptopa, ani telefonu – w XXI wieku jechałyśmy zupełnie unplugged, z papierową mapą, książkowym przewodnikiem, polegając zupełnie na radach miejscowych ludzi. Laptop dotarł do mnie dopiero w Panamie, a porządny telefon zakupiłam dopiero dwa lata później, w Malezji…
Jeśli chcielibyście posłuchać o pierwszym półtora roku podróży z malutką Gajenką, o motywacji, która pchnęła mnie w drogę, o tych wszystkich trudach, radościach, smutkach, rozterkach i zadziwieniach, uzbrójcie się proszę w odrobinę cierpliwości. Wszystko to znajdzie się w książce, którą pomału piszę oraz w filmie dokumentalnym, który mam nadzieję, że powstanie…