¡Cuánto echo de menos Latinoamérica! Os echo de menos a todos vosotros, a todos los que os habéis quedado allí, a todos los que os habéis convertido en nuestros amigos. También os echo de menos a todos los que fuisteis como meteoritos en nuestras vidas, hablando con nosotras de manera amistosa en las calles, en los mercados, en los comedores, a todos vosotros que nos llevasteis a diferentes lugares durante nuestro viaje, que nos aconsejabais, cuidabais de nosotras. Os echo ...
Czytaj całość »Rok trzeci
Trzy lata temu, 6 maja, wstawałam w podbalickim hoteliku blada i trzesąca się jak galareta. Bałam się okropnie. Zostawiałam całą swoją niekomfortową bardzo, ale wciąż znaną strefę komfortu, wydeptane ścieżki, nasze cztery sciany, wspierajacych mnie z całej siły rodziców i wraz z moja malutka córeczką ruszałyśmy w nieznane. Co nas tam czekać będzie? Czy damy sobie radę? Jak poradzę sobie sama na obcym kontynencie, wśrod ludzi, z których mowy znam raptem parę słów? Jak tam się obie odnajdziemy? ...
Czytaj całość »Blog Roku 2015 – rzut oka za kulisy
O początkach pisania bloga przeczytasz TUTAJ. W zasadzie fanfary przebrzmialy juz dawno, nagrody zostaly rozdane, dlonie uscisniete, a ja dopiero zaczynam skrobac na temat, ktory rozpoczal sie zupelnie niespodziewanie ktoregos lutowego popoludnia, gdy to, dyskretnie podkradając internet, odebralam wiadomosc od Ani. Konwersacja, ktora sie z tego wywiazala, jest przednia, pozwole sobie wiec ja szybciutko przytoczyć:) No i tak własnie wyglądało zgłoszenie Somos Dos do konkursu. W ostatniej chwili, na oparach internetu, gdzieś spod gwatemalskiego płotka. I pod tym płotkiem gosciłam ...
Czytaj całość »Tylko jak tu pisać bloga?..
Z tym założeniem bloga wcale nie było łatwo. Gdy planowałam swą podróż, w myślach miałam tylko i wyłącznie zdjęcia i notatki – tak, aby kiedyś bezlitosny czas nie wygładził wspomnień, nie schował do kurfa niepamięci imion spotkanych ludzi, by mapa wciąż mówiła z całą ostrością obrazami miejsc, w których dane było nam postawić stopę. Więc robiłam zdjęcia i ścibiłam, zapełniając kolejne zeszyciki maciupkimi zygzaczkami notatek. Wówczas chadzałam spać dużo wcześniej, bo w Peru słońce gasło 18 punkt, a potem następowały ...
Czytaj całość »Imiona
W Ameryce Łacińskiej w zasadzie nie ma dużych ograniczeń w nadawaniu imion dzieciom, w związku z czym fantazja rodziców nie zna tu granic. I pal licho, jak jest to tylko Madrugada (świt), Leidi (dama) czy Lago (jezioro). Pal licho, jak to są tylko imiona obcojęzyczne, jak Yeison czy Yeferson (pisownia tutejsza, wymowa tamtejsza). Ale co powiecie na Uesnavi? … Czyż to nie urocze nosić imię amerykańskiej Marynarki Wojennej?:)))
Czytaj całość »Początek
Kochani, dziś minęły 2 lata, odkąd wyruszyłyśmy w podróż. Dwa lata, które minęły nie wiem kiedy, a które zaznaczyły się w naszych sercach tysiącem wspomnień. Dwa lata wspólnej podróży po podniebnych Andach, pustynnych bezdrożach, zielonych dżunglach, krzykliwych targach, opuszczonych ruinach i nadmorskich plażach. Za nami godziny w drodze – konno, autobusami, barkami, łodziami, samochodami, motorami i piechotą – do miejsc, które chciałyśmy zobaczyć, do ludzi, których chciałyśmy spotkać. To niezliczona ilość emocji, radości wybuchających jak gejzer, podskoków, zdumień, zachwytów ale ...
Czytaj całość »Blog Roku 2015 – migawka z Hondurasu
Kochani, wczoraj moim wieczorem Renata Głuśniewska przytomnie przypomniala mi: „Pamiętaj jutro sprawdzać maile, ogłaszają nominacje”. Dobrze, ze przypomniala, bo mi sie ubzduralo, ze wyniki dopiero 18stego. Co wiecej, pomylily mi się godziny, wiec jak juz wiedzialam, ze to dzis, to myslalam, ze nowina zawita tu w nasze poludnie:) Obudzilam sie więc świtkiem, zrobiłam kawkę-rozpuszczawkę, przylepiłam się do ściany, przy której jest internet, otworzyłam tenże i … AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *** Jej, patrzę i patrzę i patrzę. To faktycznie się stało? Młodziutkie, ...
Czytaj całość »Jak się chce..
Copan Ruinas, malutka, senna wioska na zachodzie Hondurasu znana jest przede wszystkim z majańskich ruin. Bez wątpienia są one imponujące, piękne i przemawiające do mojej wyobraźni. Mniej przemawia do mnie cena, którą należy uiścić, by cokolwiek zobaczyć. 15 USD za zobaczenie kompleksu, plus drugie 15 USD za wejście w tunele, którymi można oglądać cuda ukryte w piramidach, to absolutna przesada. Do tego dodatkowo należy uiścić opłatę za każde z muzeów, a także jakoś do tych ruin dojechać i z nich ...
Czytaj całość »Jeśli chcesz czytać blog od początku – zacznij tu
Blog powstał dopiero 26 października 2016 roku, prawie półtora roku od wyruszenia w podróż, na prośby (i urocze groźby) moich przyjaciół. Pierwsze wpisy powstawały na najtańszym, chińskim tablecie, który zdołałam kupić na wiejskim targu. Pisałam nad ranem, kiedy Gaja spała jeszcze, a chłód poranku i smak rozpuszczalnej kawy porządkował myśli w mojej głowie. Siadywałam wówczas na ziemi, pod domem byłych hostów, którzy wciąż użyczali mi internetu. Gajusię, a w zasadzie namiot, w którym spała miałam w zasięgu wzroku, palmy dawały ...
Czytaj całość »