Kochani, na Dia de los Muertos zabieram Was na miejscowy cmentarz. To będzie cmentarz prawdziwy, totalnie nieturystyczny, leżący na obrzeżach Oaxaca, w meksykańskiej dzielnicy, w której miałyśmy szczęście mieszkać.
Jest 3 listopada, południe.
Na cmentarzu nie ma zbyt dużo ludzi. Bardzo się z tego cieszę, bo mogę Wam spokojnie opowiedzieć o kilku leżących tu osobach, pokazać, jakie pokarmy zostawiają Meksykanie dla swoich zmarłych i jak ozdabiają ich groby. Opiszę też ich wierzenia, a także opowiem, jak spędzają Święta. A spędzają je nieco inaczej niż my, Polacy.
Na live o tym, w co wierzy Meksyk i dlaczego tutejsze Wszystkich Świętych czyli Dia de los Muertos są tak piękne, że przyciągają uwagę całego świata – zapraszam!
Ps. Zrobiły się dwie części, bo zasięg zrobił psikusa i zniknął. Nie łączyłam ich już, tylko wrzuciłam jako dwa nagrania.
W pierwszym opowiadam o tym, co u nas, gdzie jesteśmy i dlaczego Was zabieram na ten właśnie cmentarz.
W drugim chodzimy już sobie po grobach i przyglądamy się, jak Meksykanie traktują swych zmarłych. Zerkniemy też, czym ich karmią i poją oraz w co wierzą…
Piękne to miejsce, ten cmentarzyk. Ile razy będę w Oaxaca, zaglądnę tam, by powspominać znajomych już mi zmarłych. Wspominać serdecznie będę także ich krewnych, którzy zapisali się w moim serduchu na zawsze…
______________________
Będzie mi ogromnie miło, jeśli obejmiecie nas niewielkim patronatem, dzieki któremu będzie łatwiej nam opowiadać o naszym i nie tylko świecie: patronite.pl/SomosDos