Z radością uciekałyśmy z zimnego Zacatecas. Mimo przesympatycznej ekipki nas goszczącej nie byłyśmy w stanie zostać dłużej. Uciekałyśmy do przodu, do nowej przygody.. A przygoda zaczeła się już 2 godziny później, kiedy dotarłyśmy do niewielkiego Fresnillo, leżącego u podnoża masywu Sierra Madre Occidental. Okazało się, że autobusu o którym pisał nam Marakame nie ma! To znaczy, owszem jest, ale nie o 11, ale o 13, co oczywiście oznaczało, że na ostatnie, najważniejsze collectivo zwyczejnie nie zdążymy. Nie ...
Czytaj całość »Home / Tag Archives: collectivo
Przez Chiapas drogi ciąg dalszy
Gaj ma tą niezwykle piękną umiejętność błyskawicznego łamania barier. Gdy mama czekała na pierwszego stopa, Gaj w międzyczasie zaprzyjaznił się z panem taksówkarzem, panem sprzedawcą bananowych chipsów i panem sprzedawcą dmuchanych zabawek. W efekcie, gdy wsiadaliśmy do autka, Gajce machała cała trójka, a sama wspomniana uzbrojona była w dwie paczki chipsów. Na teraz i na zaś. Albo – znając Gajkę – dla mamy. Wsiadałyśmy do transportu publicznego, bo niebo zachmurzyło się nagle, a z daleka słychać było grzmoty. ...
Czytaj całość »