Siedział na drodze. W zasadzie nie była to droga, ale szeroka ścieżka biegnąca przez pola, ubita nogami spacerowiczów i kołami samochodów namiętnie ciągających kuligi. Siedział i się nie ruszał. Podobnie, jak nie ruszała się Gaja, kucają na przeciwko. – Jaki słodziak, mamo! Jaki piękny kociak! Jaki śliczny! Grzeje się w słoneczku! Faktycznie. Kot siedział w słońcu, które sprawiało, że zaśnieżony świat wyglądał magicznie i bajkowo. Przyglądałam mu się z sympatią. Wyglądał pięknie. Puszysty, ze lśniącym futerkiem i przymrużonymi ...
Czytaj całość »