Kuala Lumpur. Poranek. – Mamo?.. Co dziś zjemy?.. – pyta zaspanym głosem Gaj, wtaczając się do hostelowej kuchni. – Muesli. – Muslim? – oczy Gai ogromnieją nagle – Muslim?.. MUSLIM???.. To będzie mięsko na śniadanie?… Tym razem mi ogromnieją oczy. Mija chwila, po czym zaskakuję i zapewniam córkę, że nie mam w planach ani jedzenia ludzi, ani żadnych z nich przetworów, natomiast na śniadanie proponuję nam najzwyklejsze na świecie crunchy. A swoją drogą – czy crunchy dorobiło się już polskiego ...
Czytaj całość »