Restauracja, zaplecze, spokojny poranek, okolice szóstej rano. Gaja śpi smacznie na materacyku obok, a ja – popijając świeżo zaparzoną kawę – piszę kolejną migawkę. BUCH!!! Psssssss…. GAZ!!! Czuję, jak w setnej sekundy mięśnie spinają mi się do skoku. UCIEKAC!!! Ale gdzie – jak jedyna droga ucieczki wiedzie właśnie koło kuchenki z gazem?.. Obok śpi Gaja, schowana pod moskitierą. Nie zdążę jej wyłuskać i wybiec, na bogów nie zdążę!!!.. Nieruchomieję. ...
Czytaj całość »