Znajomy nasz serdeczny przywiózł nam dyski zdeponowane w Malezji lat temu pięć. Patrzę na nie, śmieję się i wzruszam na przemian. Tyle materiałów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, tyle wspomnień, które już zaczęły się zacierać w naszych głowach, a tu taka niespodzianka, taki cud – przed nami nasz mały, intymny zapis podróży… Ot, na przykład ten filmik. Przed Wami „Literka C”, czyli moment doskonale pokazujący charakter naszej drogi, gdy to zmachane wędrowaniem po gorącym Meksyku wlazłyśmy do literki C, ...
Czytaj całość »