Akcja w sklepie. Gaj bierze do ręki różne rzeczy i komentuje: – Esto es crema de leche. Muy rico! (To jest słodka śmietanka. Bardzo dobra!) – Esto es la bebida de chocolate. Muy interesanta! (To jest napój czekolaowy. Bardzo interesujący!) – Esto es yogurt de fresa. Rosado! Muy bonito! – (To jest jogurt truskawkowy. Różowy! Bardzo ładny!) – po czym bierze do reki prawie litrowy wór jogurtu, bo tu jogurty także w worach sprzedają i komentuje z wyraźnym żalem ...
Czytaj całość »Mac Gyver
Nie miałam sznurka. Nie mogłam znaleść różowej,3-metrowej gumki. Nie mogłam więc podwiesić moskitiery. I najgorsze – pomysłu co zrobić także nie miałam. Za to miałam stadko komarów bzykających nad moją głową. Olśnienie przyszło niespodziewanie. Nić dentystyczna. *** Po ukończonym szczęśliwie montażu mama Asia Improwizatorka Sezonu, poklepała się z uznaniem po plecach i wykonawszy w stronę moskitów ogólnie rozumiany gest Kozakiewicza, zapadła w spokojny sen. Stado komarów nadal bzykało nad jej głową.
Czytaj całość »Graniczne historie. Kostaryka/Nikaragua
Kolejny kraj za nami, przejechany szybciutko, w zasadzie z dwoma stopami tylko. W Puerto Jimenez, pięknej, niezbyt uczęszczanej wioseczce, a dokładnie rozwalającym się, stareńkim domku zagubionym w pacyficznej dżungli, gdzie budziły nas tukany i odwiedzały małpy zagościłyśmy na tydzień, a potem na 2 tygodnie w Ajahuela, u mojej ukochanej Ileany, z którą półtora roku temu uczyłyśmy angielskiego na woluntariacie w peruwiańskim Chivay.. Plotki o Kostaryce okazały się być prawdziwe – jest tam okropnie drogo. Nie stać nas ...
Czytaj całość »