Tam dom Twój, gdzie nie musisz wciągać brzucha – przeczytałam kiedyś w internecie. U Pati i Łukasza tak właśnie jest. Wpasowałyśmy się cudnie w ich rodzinę i gdy patrzę na zmieniające się kartki kalendarza, coraz częściej czuję smutek. Żal będzie zostawić tych wariatów kochanych, z którymi wiejskie, pochmurne dni są takie kolorowe…
Ten live jest chyba ostatnim z Lake District. Życie toczy się wartko do przodu, czas ucieka, znów kończy się jakiś okres, a zaczyna nowy. Gdzie nas teraz droga zabierze, dokąd nas zaprowadzi i co z tego wyniknie, nie wiemy, choć w live uchylamy rąbka planów na przyszłość…
W live znajdziecie echa minionego tygodnia. A miniony tydzień to szkoła i zaskakujące dla mnie połączenie polskiego Śmigusa Dyngusa z indyjskim świętem Holi. Innymi słowy dzień, w którym kadra oraz uczniowie leją się radośnie wodą i okładają workami z farbą w proszku. Czy można w ten sposób stracić autorytet? Czy należy w ten sposób spouchwalać się z uczniami? Czy to pedagogiczne, biegać ze wszystkimi, w umazanym farbą, mokrym ubraniu? O tym na live.
Szkoła to też inne lekcje. To nauka przez zabawę także niezwykle ważnych procedur pierwszej pomocy. Bo co nam z kolejnych lekcji religii i historii, jak – gdy będzie taka potrzeba – nikt nie zrobi nam masażu serca, ani nie ułoży w pozycji bezpiecznej bo… nie będzie wiedział jak? Uczymy się miliona rzeczy niepotrzebnych, a tych, co ratują zdrowie i życie – nie. Uważam, ze to kompletne pomieszanie priorytetów w naszej polskiej szkole. I na ten temat też sporo na live jest.
Szkoła to nauczyciele. Nauczyciele-ludzie, z całym wachlarzem cech, który predysponuje ich do bycia dobrymi w swoim zawodzie. A czy można być gejem i nauczycielem? Gejem, nauczycielem – i w dodatku być uwielbianym przez uczniów? Nie milkną we mnie rozmowy prowadzone z Wami, więc i echa tych dialogów w live także znajdziecie…
Zapraszam Was serdecznie!
Tagged with: gej live z anglii pierwsza pomoc
Subscribe
Login
0 komentarzy