Na początku było mi i do radości, i do śmiechu! Wreszcie, po miesiącach oczekiwania trafiłam na arrivadę! Wreszcie mogłam widzieć żółwice wychodzące z wody, by na plaży, na której się same narodziły, mogły wykopać dół i złożyć w nim jaja. Nie była to wielka arrivada, ale była – w zasięgu wzroku było spokojnie z 20 żółwic, czyste piękno!
Do śmiechu nie było mi dzień później, gdy po raz drugi przyjechałam obserwować arrivadę. Po żółwicach nie było ani śladu, za to po plaży kręcili się ludzie, których początkowo zakwalifikowałam jako pracowników Sanktuarium.
Nic bardziej mylnego!
Trafiłam najgorzej jak mogłam – na plaży gorączkowo rozgrzebywali piasek… kłusownicy!
I tu już zupełnie nie było mi do śmiechu, a dlaczego – opowiadam w live.
Serdecznie zapraszam!
Dziękuję serdecznie wszystkim Matronkom i naszemu jedynemu Patronowi, którzy otoczyli nas swą serdeczną opieką na portalu Patronite.pl – zapraszamy tu serdecznie: https://patronite.pl/SomosDos
Zapraszamy również do przesympatycznego miejsca w necie, zwanego Wirtualną Kawiarnią. Tutaj zawsze można z nami wypić niezobowiązującą kawę, w ten sposób wspierając nasze działania: https://buycoffee.to/somosdos