Ukraina i Meksyk. Wojna i pokój. Dwa nasze światy równoległe. Inne, odległe, a tak jednocześnie bliskie. I oba ostre jak żyletki.
Podobnie jak Wy, przez ostatnie tygodnie nie byłam w stanie myśleć o niczym innym, jak o wojnie. Nie odklejałam się od komputera i na tyle, na ile się tyko dało, działałam on-line łącząc, koordynując, informując, przesyłając, podsyłając, organizując lub udostępniając zbiórki.
Było to wszystko o tyle trudne, że od końca stycznia nasz fanpage został zbanowany przez fejsbuk za zwykłe zdjęcie z plaży, z małą dziewczynką, której w programie graficznym zasłoniłam całą klatkę piersiową. W przeciągu 15 sekund dostałam info o zbanowaniu fanpage, a w przeciągu kolejnych 5 ciu – o ograniczeniu dostępu do mego prywatnego konta, za pomocą którego naszym fanpage zarządzałam.
Fejsbuk
Od 2 miesięcy próbuję odzyskać konto, pisząc odwołania od odwołań. Napisałam ich już kilka, wszystkie wracają do mnie z bardziej lub mniej okrągłymi słówkami pt. nic nie możemy w tej sprawie zrobić. Mistrzem korporacyjnej hipokryzji fejsbukowego helpdesku jest niejaka pani Gosia. Gdy czytam jej odpowiedzi, mam poczucie, że nawet nie stara mi się pomóc, tylko w słodkich słówkach daje mi do zrozumienia, bym spadała na bambus. Tyle, że ten fejsbuk to prawie 20 tysięcy ludzi, olbrzymia sieć kontaktów, moja wioska w której nie ma przypadkowych osób, moja wioska, w której jesteście Wy! Teraz, bez kontaktu z Wami, czuję się jak bez ręki, więc walczę dalej! Proszę, jeśli wśród Was jest osoba z dostępem do FB lub z doświadczeniem i umiejętnościami niezbędnymi w potyczkach z fejsbukiem – ogromnie proszę o kontakt. Jestem oczywiście gotowa zapłacić za użycie owych umiejętności.
Oczywiście, że został nasz instagram. Używam go i publikuję tamże, ale przyznam Wam, że na fejsie czułam się dużo swobodniej. Instagram narzuca określoną spójność graficzną i każde wyłamanie się z niej wygląda jak zgrzyt paznokcia po szkle. A mój świat nie składa się tylko z błękitów i turkusów. Na fejsbuku z łatwością opowiadałam Wam o mrocznych stronach naszego tutejszego życia, na insta jest to dużo trudniejsze. Jak w tym cukierkowym insta-świecie opowiedzieć o przemocy domowej? Jak zaprosić do wpisu na blogu? Jak w instagramowy feed wrzucić info o zrzutce pieniędzy? Zostawię to wszystko w relacji, ale wisi ona raptem 24 h. Ile osób je zobaczy? Tysiąc? Dwa tysiące? Kto go udostępni link do takiej instagramowej zbiórki czy wpisu? Tymczasem na fejsie udostępnienie to jedno kliknięcie, a stąd informacje trafiały do wielu, wielu ludzi.
Nowy facebook „Somos Dos”
Pozwoliłam więc sobie otworzyć nowego fanpage „Somos Dos”. Zapraszam Was serdecznie do dołączenia. Nie odbuduję go już w takiej formie, w jakiej był. Stary fanpage przecież był rodzajem pamiętnika, na którym miałam zapisane kontakty do osób z najdalszych zakątków globu, które odwiedziłyśmy podczas naszej 6 letniej podróży dookoła świata. Płaczę za nimi, bo przez irracjonalną decyzję algorytmów fejsbuka i niekompetencję osób tam zatrudnionych pewnie na zawsze urwał nam się kontakt. Ale bardzo mi zależy na odbudowaniu kontaktu z Wami – naszymi Czytelnikami, Patronami, Przyjaciółmi… Dołączajcie do niego, zapraszam Was serdecznie!
A tymczasem zapraszam Was na pierwszy po długiej przerwie live z Meksyku. Z godzinnego live zapisało się tylko pierwsze 15 minut, do wielu spraw wrócę więc na live w kolejną sobotę.
Frajda
Pamiętacie Szkołę Aktywnego Wypoczynku „Frajda” w naszym polskim Czarnocinie? Miejsce, do którego trafiłyśmy przypadkiem, a zostałyśmy na kolejne 6 tygodni, a teraz, co wakacje – wracamy? Opowiadałam Wam o nim w TYM WPISIE.
„Frajda” także włączyła się w pomoc uchodźcom i teraz na terenie ośrodka kolonijnego mieszka 60 dzieci, z których najmłodszy niedawno się urodził, a najstarszy ma 16 lat wraz z 30 osobami dorosłymi. Pomoc rządu to 40 pln/dobę/osobę. Jednakże 3 posiłki dziennie, prąd, gaz itp kosztuje jednak 100 pln/dobę/ osobę! Widząc jakie ceny są w Polsce i tak jestem w szoku, że Magdzie prowadzącej „Frajdę” udało się zbić koszty do takiej kwoty. We „Frajdę” obecnie zaangażowani są wolontariusze, organizujący dla dzieciaków różne zajęcia i warsztaty, by przywołać uśmiech na ich twarze i na moment pozwolić zapomnieć, dlaczego znalazły się u nas w Polsce. Zachęcam Was serdecznie do wsparcia finansowego zrzutki prowadzonej przez „Frajdę”. Jeśli każdy z nas dorzuci po 10 – 15 zł, uda się zabezpieczyć finansowo ich pobyt w Czarnocinie…
może my powinniśmy monitować w sprawie Twojego FB , tylko jak ??
Gosia, na bogów – nie mam pojęcia! Gdybym tylko wiedziała, od razu bym do Was się z tą prośbą zwróciła… 🙁
samosdos new ?? nie otwiera się
Gosiu, otwiera się! Myślę, że mogłaś zrobic literówkę – sOmosdos, NIE sAmosdos… <3
cześć ! trzymaj się też jesteśmy przylepieni do ekranu wow ! pozdrawiam cieplutko , dobrze ze jesteś kawał świata od nas ! trzymamy kciuki pozroooo
Tak, to co się wydarzyło jest przerażające! Nigdy, nawet w najśmielszych przypuszczeniach nie wpadłabym na to, że wojna wybuchnie w naszej części świata… Przecież jeszcze żyją ludzie, którzy pamiętają II wojnę światową! Nie miesci mi się w głowie, że nic się z tego (Rosjanie także) nie nauczyliśmy…