– Mamo, mamo! A wiesz, że Daisy jest ode mnie młodsza?
– Młodsza? – Moje brwi podjechały pod sufit w zdumieniu. Według mojej wiedzy było zupełnie odwrotnie.
– Tak, młodsza. Wczoraj mierzyłam jej sandały i są do połowy mojej stopy! I jestem od niej wyższa z pół głowy!
– Daisy jest mniejsza, ale nie młodsza. Jest starsza od Ciebie.
– Nie jest starsza. Jest młodsza. Przeciez nie mieszczę się w jej buciki! – rzekło stanowczo moje dziecko.
Świat widziany oczami dziecka pełen uproszczen. Jeśli ktoś jest mniejszy, to jest młodszy, choć wcale niekoniecznie tak jest. Ale czy my dorośli nie robimy tego samego? Jak ktoś chodzi w starych, niemodnych rzeczach – to wieśniak. Jak ktoś nie umie się wysłowić płynnie – to połgłówek. Jak ktoś myli wiadomości – to nieuk. A jak ktoś nie uśmiecha się do nas miło to przecież gbur.
Dokonujemy krzywdzących uproszczeń, mieszając fakty i wnioski. Oceniamy ludzi widząc czubek góry lodowej, bez wglądu w ich życie, bez znajomości przyczyn, skutków, złożoności relacji, skomplikowania emocji, pogmatwania motywów, lęków, ograniczeń i pragnień. Nie wiemy o człowieku nic, a na podstawie promila informacji przypinamy łatki, ferujemy wyroki, krzywdzimy ocenami.
A przecież to obowiązkiem dorosłego jest wiedzieć, ze niższy nie zawsze równa się młodszy.
Urocza
❤️
Znam to, wyższy, większy, starszy mają u dziecka inny wymiar
Nie znasz się mamo. Przecież widać gołym okiem.
Oczywiście Mamo, co Ty wiesz :-*
Jesteście najlepsze!!❤️
KOchana !
Hi hi
Logiczne!❤️
O, matko. Najpiękniejszy tekst tego wtorku.