Staramy się łapać zachody słońca. Nie przychodzimy na nie specjalnie. Gdy tuż po szkole uda mi się szybko ugotować obiad i nakarmić nas obie, gdy wreszcie zejdziemy nad ocean i gdy uda nam się trochę popływać w jego przepastnych błękitach – zachód słońca przychodzi do nas sam. Zamieramy wówczas obie wpatrzone w (nie)codzienne widowisko i dopiero brzęczenie komarów oraz radosne oklaski ludzi siedzących wokół wybudzają nas z tego momentu. Czasem udaje się nam być w takim miejscu lub na ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 14, czyli dlaczego zamieszkałyśmy w Puerto Escondido
Przedziwne, jakimi ścieżkami chadzają live’y. W zamyśle chciałam Wam opowiedzieć o naszej drodze do Meksyku, dwóch tygodniach w Holandii, spotkaniu kobiety – pilotki, która prowadziła nasz samolot, o 8 godzinach drogi do Oaxaca, a potem kolejnych 8 godzinach po poskręcanej jak jelito cienkie drodze do Puerto Escondido… Taki miałam plan, a opowieść zaprowadziła mnie zupełnie gdzie indziej. Posłuchajcie więc o rozwoju językowym Gajki, zobaczcie, jaki widok mamy z tarasu dachowego, cofnijcie się ze mną o 5 lat i ...
Czytaj całość »Tsunami
Banda Aceh. 26 grudnia 2004 Najpierw było trzęsienie ziemi. Silne, tak silne, że najstarsi ludzie takiego nie pamiętali. W prowincji Aceh, tego ranka większość mieszkańców już była na nogach. Jak na gorliwych muzułmanów przystało, mieli już za sobą dwie modlitwy i śniadanie. Część z nich pracowała, część właśnie spieszyła się do pracy, dzieci w szkołach zaczynały lekcje. Ziemia trzęsła się długie 3 minuty z niespotykaną wściekłością, rozwalając domy, szkoły i urzędy, grzebiąc pod gruzami setki ludzi. A potem cofnęło ...
Czytaj całość »Nie znam odpowiedzi
– To było kiedyś było wielkie miasto, piękne i bogate, pełne ludzi! – I co się stało?. – I najechali je Birmańczycy i zniszczyli. – A ludzie? – Pozabijali.. – Ale dlaczego mamo?.. Dlaczego to zrobili?.. DLACZEGO?.. *** Nie wiem. Nie umiem wytłumaczyć mojemu dziecku dlaczego ludzie zabijają ludzi, nie umiem wytłumaczyć dlaczego przychodzą do ich domów, wyciągają za włosy całe rodziny i po prostu podrzynają im gardła. Tak za nic. Nie znajduję słów, by ...
Czytaj całość »Szpital
No właśnie, nigdy nie wiadomo, jaki nam numer wytnie życie. Innymi słowy – my możemy mieć swoje plany, a życie i tak przeprowadzi na nas swój własny, bez oglądania się na nasze potrzeby, ustalenia czy chęci. Dokładnie jutro o 10 rano miałam wysiadać na terminalu autobusowym w pewnym miasteczku kawał drogi stad – taki był mój plan. Jaki plan natomiast miało życie? Otóż jutro o godzinie 10 bedę leżała na stole operacyjnym, a pewien Bardzo Miły Chirurg będzie odprawiał obrzęd ...
Czytaj całość »Zachód słońca
Zachodzi słońce. Z mojego balkonu widać je doskonale, czerwona kula zsuwająca się za horyzont. Mrocznieje świat, złota ścieżka falująca na oceanie cieńczeje i ciemnieje, niebo płonie purpurą. Jak niebo nad Aleppo. – Po co Ty się tak w to wszytko zaangażowałaś? – zapytał mnie dziś przyjaciel – przecież świata nie zmienisz, wojny nie skończysz. Po co się tym spalasz? Po co? Być może któregoś dnia ja będe siedzieć w piwnicy, w deszczu bomb, w pyle osypującego się tynku, na zimnej ...
Czytaj całość »Aleppo
Żyję w strachu. Wielkim, który na codzień chowa się gdzieś pod poduszkę podróżniczych wyzwań, rozprasza się w setce obowiązków, rozpływa w serdeczności spotkanych ludzi. A jednak jest on we mnie i wyłazi na wierzch, ciągnąc za włosy i zabierając oddech, gdy tylko otworzę internet i dopadną mnie wieści ze świata. Ze strachem żyję od dawna. W zasadzie odkąd pamiętam. Z tym największym strachem – przed wojną – którego przez tyle lat, w spokojnej przecież Polsce nie umiałam ani ...
Czytaj całość »