– Patrz, Asia, no ja już nie mogę! – powiedziała głośno Juni, nie podnosząc nawet głowy z nad prasowania. Obie siedziałyśmy na ziemi, ja cerowałam gajkowe spodnie, Juni starannie składała kolorową koszulę swojego synka. – To nie do wytrzymania jest! – komentowała dalej, korzystając z tego, że mąż po angielsku ni w ząb – popatrz, trzecią parę dżinsów mi do prania niesie, a jeszcze tydzień nie minął! Co on sobie myśli, że ja jak maszyna będę pracować, a on elegancik ...
Czytaj całość »Monthly Archives: Wrzesień 2018
Zgubiony bagaż
Dawno nie ojadłam się takiego strachu. Ale po kolei. Kochany host odebrał nas z przystanku. Oczywiście przyjechał swoim motorkiem, więc my – chcąc być przewiezione razem z bagażem musiałyśmy zastosować znaną i wielokrotnie przećwiczoną opcję z ojkiem, czyli tutejszą motocyklową taksówką. Sprawa tym razem była prosta, bo nasz host – jako miejscowy znał ceny i reguły gry, więc w sekundzie mieliśmy dodatkowy motor, na który wrzuciłam nasz transportowy plecak. My z resztą dobytku wskoczyłyśmy na motor naszego hosta. Jakież było nasze ...
Czytaj całość »Nie mam męża
– Hello! Czarno-czerwony motor zatrzymuje się tuz przed ławką, na której siedzimy z Gajką. Zeskakuje z niego szczupły facet i jakby nigdy nic zajmuje miejsce obok. – Co za piękna dziewczynka! – zaczyna zagadywać niezłym, jak na sumaryjskie wioski, angielskim – I jaka śliczna! – jego ręka automatycznie kieruje się do policzka malucha. Maluch robi unik i posyła mu pełne złości spojrzenie. Uśmiecham się w duchu. 3 lata rozmów i ćwiczeń wreszcie zaczynają przynosić efekty. Maluch zaczyna sam bronić się ...
Czytaj całość »List, który dotknął mego serca – cz. 2
cd „List, któy dotknął mego serca” (…) Pisałam Ci, że Cię podziwiam i że sama mimo, że bardzo bym chciała spakować plecak i wyruszyć z moim dzieckiem w świat, to na razie stoję w miejscu.. Znalazłam przyczyny moich lęków, znalazłam połamane skrawki mojego życia, mojej pasji i tego wewnętrznego chłonięcia świata i życia. Podczas tego czasu odłączyłam się od całego świata tak naprawdę i skupiłam na samej siebie. Było naprawdę trudno – ale zapewne egoistycznie mam przekonanie, ...
Czytaj całość »Wulkan Kaba
Wulkan Kaba to w zasadzie zespół 3 wierzchołków: Bukit Kaba, Bukit Itam (1893 m) i Bukit Malintang (1713 m) oraz trzech dużych kraterów, z których największy nosi nazwę Kawah Lama. W bliskiej okolicy znajduje się też wulkan Hitam, tyle że ten jest nieaktywny. Wulkan Kaba natomiast wybuchał kilkukrotnie w 1940 roku, natomiast w 2000 wyrzucał popiół. Tej atrakcji dodatkowo towarzyszyły wstrząsy sejsmiczne. Ostatnia aktywność wulkanu datowana jest na 2009 rok. *** O wulkanie Kaba, który przysnął sobie w ...
Czytaj całość »Raflezja, czyli jak zgubiłyśmy się w dżungli
Więcej informacji nt Raflezji, czyli Bukietnicy Arnolda oraz pierwszą część historii o jej poszukiwaniu znajdziecie we wpisie: „Raflezja – moje podróżnicze marzenie” Szliśmy wąską ścieżką, zagłębiając się w niewielką doliną. Na stromych jej zboczach rosła dżungla, dając nam przedsmak przygody, przed nami porywała oczy syta zieleń ryżu. Gaj, który tym razem zabrał swój aparacik biegał do przodu i do tył, skacząc po wąskich groblach, pstrykając zdjęcia i kręcąć filmy. Wreszcie weszłyśmy do dżungli. Pomału schodził ze mnie niesmak związany z ...
Czytaj całość »Dagmara i Athena. Koniec czyli początek.
Samotna podróż przez życie zaczęła się dla nas w styczniu 2013 roku. Nie z mojego wyboru ani nie z wyboru kogoś innego. Los tak właśnie zadecydował. Dwa tygodnie przed piątymi urodzinami naszej córki zmarł mój mąż. 10 dni później odszedł mój tata. Cisza, pustka, dezorientacja. Ja i moje myśli, ja i moje łzy, ja i moje dziecko. „Mamo, teraz będę musiała Ci pomagać, bo zostałaś zupełnie sama”. Nigdy nie zapomnę tych słów córki, jej reakcji na wiadomość o śmierci ojca. ...
Czytaj całość »