Przedziwne, jakimi ścieżkami chadzają live’y. W zamyśle chciałam Wam opowiedzieć o naszej drodze do Meksyku, dwóch tygodniach w Holandii, spotkaniu kobiety – pilotki, która prowadziła nasz samolot, o 8 godzinach drogi do Oaxaca, a potem kolejnych 8 godzinach po poskręcanej jak jelito cienkie drodze do Puerto Escondido… Taki miałam plan, a opowieść zaprowadziła mnie zupełnie gdzie indziej. Posłuchajcie więc o rozwoju językowym Gajki, zobaczcie, jaki widok mamy z tarasu dachowego, cofnijcie się ze mną o 5 lat i ...
Czytaj całość »Dziadek Sary, czyli o tym, kogo spotkałyśmy w Sayulita
Po długim czasie na śródlądziu coraz bardziej chciało nam się na plażę. Załatwiłyśmy w mieście wszystko co należało, albo to co się po prostu dało i ruszyliśmy wreszcie do Sayulity, od której słyszałyśmy wiele pełnych entuzjazmu słów od naszego hosta i jego przyjaciół. A że z dużego miasta wyjeżdża się paskudnie – złapałyśmy najtańszy autobus, który zawiózł nas prosto do Sayulity. Tam już czekał na nas nowy host, hmm, miły, owszem, jakoś od początku nieco zbyt dotykalski, nawet jak na Latynosa. Gdy więc jeszcze ...
Czytaj całość »Hacienda Santa Rosa – najbardziej polski skrawek Meksyku – vlog #6
Gdyby nie blog – nie spotkałabym Piotra. Gdyby nie Piotr – nie oglądnęłabym jego filmu o Santa Rosa. Gdyby nie ten film – nigdy bym pewnie o tym miejscu nie usłyszała. Pół roku później stałam wraz z Gajenką pod bramą hacjendy, zastanowiając sie, czy cerber w ochroniarskim mundurze wpuści mnie za żelazną bramę. Strażnik okazał sie być jednak przyjazny, a Ojcowie prowadzący obecnie w hacjendzie dom dziecka – życzliwi. Przekroczyłyśmy więc bramę z wielkim wzruszeniem i to wzruszenie nie opuściło ...
Czytaj całość »Hacienda Santa Rosa. Odyseja w rytmie mariachi.
Zapraszam Was na kilkuminutową zajawkę dokumentu Sławomira Grunberga i Piotra Piwowarczyka „Santa Rosa – Odyseja w rytmie mariachi”: Pierwszy raz z ten film zobaczyłam u Piotra w Oaxace. Był to szczególny seans, bo Piotr wyprodukował ten film. Opowiadał mi dużo więcej, niż sam obraz zawierał – o kulisach jego tworzenia, o docieraniu do materiałow, o poszukiwaniu żyjących jeszcze polskich uchodźców i uchodźczyń.. Film ten odcisnał się we mnie bardzo mocno, tak mocno, ze postanowiłam odwiedzić Leon ...
Czytaj całość »Kierunek – Panama
Puerto Obaldio, granica. Przygnębiające wrażenie. Mur jednostki wojskowej, śmieci, szarobure kolory, których nie równoważy nawet wyglądające zza chmur słońce. Góry wokół przepięknie zielone, morze turkusowe, Puerto Obaldia smutne, szare i betonowe. Siedzimy z Daniela na pomoście. Na łódce, maleńkiej motoróweczce także siedziałyśmy razem. Dokładnie siedziała za mną, niska, uśmiechnięta dziewczyna w okularach. Wyglądała na Francuzkę, a duży plecak i konkretne buty mówiły, ze w podróży już od jakiegoś czas. Zagadałam do niej po angielsku, ona odpowiedziała po angielsku ...
Czytaj całość »Granica Kolumbia – Panama. Puerto Obaldia. Kubańczycy – post scriptum.
Granica Kolumbia – Panama. Puerto Obaldia. Tydzień później. – Jak to nie dadzą nam wizy, powariowali chyba – komentowałam zaogniona ostatnie wydarzenia w Migración do idącej obok mnie Argentynki – bo co, bo nie mam biletu do Polski?! Powaliło ich?! Normalnie nie wierze!!! To co, oszukiwać ich mam?! Stworzyć bilet w photoshopie?! Co za debilizm, co za debilne prawo!!! – ASIA??? – w tym samym momencie jakaś ręka zatrzymała mnie gwałtownie w miejscu – ASIA??? TO TY??? ASIA???ASIA!!! UDAŁO SIĘ!!! Odwróciłam się ...
Czytaj całość »