Home / AZJA / Chiny / Wiza do Chin – jak zdobyć ją poza granicami Polski

Wiza do Chin – jak zdobyć ją poza granicami Polski

Wiza do Chin poza granicami Polski.

Uważam, że turystyczna wiza do Chin zdobyta w obszarze Azji Płd Wschodniej w 2019 roku to prawdziwy cud. Miałam możliwość aplikowania w Manili (Filipiny), Malezji (Kuala Lumpur) oraz Indonezji (Jakarta). Po wysłaniu mailowych zapytań, przedstawiających nas jako podróżniczki wiele lat przebywające poza granicami Polski, dostałyśmy uprzejme odpowiedzi, które można zamknąć w jednym krótkim, choć uprzejmym:

„..nie, proszę aplikować w Polsce..”

 

Portal oraz forum Caravanista, czyli kopalnia wiedzy o Azji Centralnej także nie nastrajał optymistycznie. Raczej wszędzie przewijały się odmowy i bardziej lub mniej wyrażone rozczarowania. Jedyne nadzieje dawała Kambodża (koszt: 30 USD), oraz Hongkong.

Jako że Kambodżę znam, a pora deszczowa tam w toku, zdecydowałam, że lecimy do Hongkongu.

 

Centrum Aplikacji Wizowych do Chin w Hongkongu

Centrum Aplikacji Wizowych do Chin w Hongkongu.

 

Wiza do Chin – aplikowanie w Hongkongu.

 

Z tym aplikowaniem w Hongkongu (jak pewnie wszędzie) są dwie możliwości. Można skorzystać z usług agencji (jest ich wiele), lub walczyć o wizę osobiście.

Ja tym razem, zasypana tysiącem trudnych do ogarnięcia spraw, stojąc przed wyborami, z których każdy przynosił określone konsekwencje, początkowo zdecydowałam się skorzystać z usług agencji. W Hongkongu działa ich kilka, z których osoby związane z tym krajem, a także podróżnicy polecali mi szczególnie jedną – FBT China Visa Agency. 

 

Pomoc agencji.

 

FTB jest i na FB i na Whazupie, w związku z czym rozpoczęłam z nimi korespondencję, w której przedstawiono mi rodzaje wiz i warunki ubiegania sie o nie, przy założeniu, że jedziemy jako turystki na 30 dni, z jednokrotnym wjazdem.

Opcje jakie miałam to:

  1. Wiza klasyczna jednokrotnego, dwukrotnego lub  wielokrotnego wjazdu
  2. Wiza grupowa – tańsza, ale warunkiem jest wspólny wjazd na terytorium Chin i wspólny z niego wyjazd. Za grupę uważane są już dwie osoby, więc wydawało się to być idealną dla nas opcją.

Rozmowa wyglądała tak:

ftb agencja wiza do chin

ftb agencja wiza do chin

FTB Chiny Visa Agent

FTB Chiny Visa Agent

FTB Chiny Visa Agent

FTB Chinese Visa Agent

Ostatnia wiadomość jak się domyślacie, nie ucieszyła mnie zupełnie. 

Znów zaczęłam grzebać w necie i po chwili znalazłam całą listę pracujących w Chinach i Hongkongu tłumaczy. Napisałam do kilku, odpisała Rita z Fieskespark. Okazało się także, że Polski Konsulat, potwierdzający autentyczność papieru także sprawnie odpowiada na maile. Jeszcze tego samego dnia wiedziałam, że usługa całościowo będzie mnie kosztować 600 HK i zajmie max 48h. W ciągu jednego dnia dokument zostanie przetłumaczony, drugiego zaś będę mogła go podbić w konsulacie. 

Uwierzcie więc, że nieco się wkurzyłam, gdy wieczór agencja doprecyzowała, że tłumaczenie certyfikatu nie obowiązuje w przypadku group visa, a o taką zamierzałam się ostatecznie ubiegać. Wydawało się, że z nią dużo mniej zachodu i co najważniejsze – jest wyraźnie tańsza.

 

Wiza grupowa – ale nie zawsze.

 

W przeddzień przyjazdu do Hongkongu napisałam więc do FTB, iż następnego dnia melduję się u nich w z chęcią aplikowania o wizę grupową. Ku mojemu zdziwieniu natychmiast dostałam informacje, że ubieganie się o wizę grupową stało się właśnie niemożliwe, w związku z czym proponują mi staranie się o wizę turystyczną.

Nie wiedziałam co o tym myśleć. Będąc tyle lat w podróży niejednokrotnie oszukaną, od razu zaczęłam wietrzyć podstęp. Ale z drugiej strony, może i to było prawdą? Postanowiłam więc moje podejrzenia zweryfikować i napisałam do innych agentów. Niestety, to była prawda. Rząd Chiński zawiesił wydawanie wiz grupowych, co podobno od czasu do czasu sie wydarza.

Ot, pech.

 

Pagoda in the forest/Pagoda w lesie

Zhangjiajie, Hunan. Chiny.

 

Wiza turystyczna do Chin.

 

Pozostawała więc nam zwykła wiza turystyczna. O tą, widząc ceny agencji, postanowiłam ubiegać się samodzielnie. Sporo osób twierdziło, że filozofia to żadna, a rola agencji ogranicza sie wyłącznie do przygotowania i zaniesienia papierów do okienka, a wiza rozpatrywana jest potem przez niezależnych urzędników nie mających kontaktu z aplikantem.

Koszty wizy dla Polaków - stan na sierpień 2019

Koszty wizy dla Polaków – stan na sierpień 2019

Ubiegając się o wizę do Chin, korzystałam z pomocy Centrum Wizowego. Na tej stronie znajdziecie wszystkie potrzebne informacje, wskazówki oraz pdf potrzebnych dokumentów. Na stronie jest też pełny adres i mapa dojazdu do Centrum Wizowego, gdzie musicie udać się z kompletem dokumentów, by najpierw aplikować, a potem – szczęśliwie – odebrać wizę.

 

Co należy przygotować?


Po pierwsze – aplikacja.

  1. Wypełniony formularz aplikacyjny – znajdziecie go TUTAJ. Jest szczegółowy, owszem, aczkolwiek nic w nim mnie nie zaskoczyło oprócz szczegółowego pytania o plan podróży. Niestety w przypadku Chin nie ma wyjścia i z detalami trzeba go przedstawić (patrz: supporting documents). Należy porezerwować noclegi i bilety  (samolotowe/kolejowe/autobusowe) na całą trasę, co wiadomo – w przypadku jakiejkolwiek obsuwy  nastręczy mnóstwo kłopotów. Poza tym co mają zrobić takie osoby jak ja – które nie znoszą kajdanów w postaci szczegółowych planów podróży? 
    Wiza do Chin. Dokumenty dodatkowe.

    Wiza do Chin. Obowiązujące dokumenty dodatkowe.

    Nie było wyjścia, trzeba było się dostosować. Na szczęście z pomocą zrozpaczonemu turyście przychodzą sami Chińczycy. Większość noclegów na bookingu ma opcję bezpłatnego odwołania rezerwacji. Sprawdźcie jednak dokładnie do kiedy, bo to się różni w zależności od hostelu. Oczywiście skwapliwie skorzystałam z tej możliwości, pracowicie bukując noclegi, a potem je zwyczajnie odwołując. 

    Podobnie ma się sprawa z pociągami – można je zarezerwować poprzez aplikacje/strony (ex. trip.comChina Train Guide ) Niestety tu za każdy odwołany bilet zapłacimy koszty manipulacyjne (od 5 – 10 USD za bilet) i od tego nie widzę raczej ucieczki. Polecam szczególnie Trip.com, ponieważ ta aplikacja wyświetla połączenia bezpośrednie i z przesiadkami, oszczędzając mnóstwo czasu w planowaniu podróży.

    Plan podróży

    Dla zaoszczędzenia Wam problemów załączam mój plan podróży, nad którego skonstruowaniem biedziłam się kilka dni, wierząc, że ktoś to będzie sprawdzał. I sprawdzał faktycznie – przy mnie, w momencie składania aplikacji – zarówno mój plan podróży, jak i plik potwierdzeń rezerwacji i kupna biletów. Urzędnik nie dzwonił co prawda (przy mnie), by np potwierdzić rezerwację, ale nie gwarantuję, że nie zrobiła tego osoba decydująca o przyznaniu wizy. Na wszelki wypadek więc z odwołaniami poczekajcie do momentu, gdy paszport z wizą będziecie mieć już w ręku.

    trasa po Chinach

    Dokładnie tą kartkę dołączyłam do wizy wraz z plikiem wydruków z booking.com (potwierdzenie rezerwacji noclegów) oraz z maila (potwierdzenie kupna biletów kolejowych)

    Uwaga!!! Nie ma obowiązku WLATYWANIA do Chin i WYLATYWANIA stamtąd (info potwierdzone na miejscu w Centrum Wizowym) Na szczęście dla osób wjeżdżających z lądu, lub/i chcących lądem wyjechać (jak ja), wystarczy udokumentowanie wjazdu/wyjazdu poprzez stosowny bilet kolejowy/autobusowy. Oszczędziło mi to nerwów z robieniem i składaniem fejkowego biletu (niestety jest z tym coraz trudniej). Oszczędziło mi to także mnóstwo pieniędzy, gdybym jednak pod wpływem fałszywych internetowych informacji zdecydowała się na totalny w mej sytuacji absurd, czyli wlatywanie/wylatywanie do  Chin.

    Po drugie – zdjęcie.

    Oczywiście okazało się, że to, które mam nie spełnia chińskich standardów. Na szczęście na miejscu można zrobić zdjęcie w stojącym w Centrum automacie. Należy zapłacić gotówką. Do tego na miejscu można też kopiować/drukować (np. po dokonaniu poprawki w dokumencie), a nawet korzystać z komputera i internetu. Zapłatę uiszcza się za pomocą karty Octopus (super przydatna, polecam!). Ja Oktopusa nie miałam, ale na szczęście bracia Rosjanie, którzy ze mną aplikowali o wizę poratowali mnie swoją, natomiast ja im oddałam gotówkę.

    W Centrum pracuje także przemiły Pan Porządkowy. Ma w sobie ogrom cierpliwości dla zagubionych obcokrajowców i prywatną kartę Oktopusa, którą wspomaga aplikantów, gdy sytuacja robi się gardłowa.

    A po trzecie trzeba mieć oczywiście..

    Paszport z jedną podwójną kartką czystą, ważny najmniej 6 mc (wiadomka!)
    Karteczkę z pieczątką wjazdową do Hongkongu (bo aplikowałam w HK of course)
    Birth Certificate (jeśli jedzie z Wami dziecko) przetłumaczony na angielski lub chiński i potwierdzony w Konsulacie.
    Adekwatna mamona w dolarach hongkongijskich. 

    Chiny. Znak zakazu.

    Chiny. Ciekawe co zakazuje tenże znak?

 

Umawiać się w Centrum czy nie umawiać?

Wyczytałam w internetach, że przed przyjściem do Centrum należy najlepiej umówić sie na konkretną godzinę, albo przyjść bardzo wcześnie, bo są tłumy. Przyszłam w okolicy godziny 15.30 i oprócz mnie w kolejce czekała raptem jedna osoba. Prawdopodobnie sytuacja ta wiązała sie z zamieszkami w Hongkongu i prasie, która relacjonowała je jako krwawe i niebezpieczne. W rzeczywistości, podczas mojego 2 tygodniowego pobytu w HK, poza obszarami protestu, które były wszystkim doskonale znane życie płynęło normalnym torem. Czy umawiać się, czy nie – pozostawiam do Waszej oceny.

 

A co, jeśli pomylę się w formularzach?

Tak, to pytanie spędzało mi sen z powiek. Z powodu tego pytania chciałam zdecydować się na usługi agencji. Cieszę się jednak, że tak się nie stało, bo okazało się, że Chińczycy są bardzo pomocni i wychwytując błąd – pozwalają go skorygować.

Przy składaniu aplikacji popełniłam trzy błędy – wypisując odwiedzone ostatnio kraje, oprócz Filipin i Indonezji napisałam oczywiście Hongkong. Hongkong został przekreślony na czerwono, a zamiast tego wpisano drukowanymi literami: CHINA (sic!). Do tego nie wypełniłam rubryki nr 2.5 , na co Pan Urzędnik rzekł: „no worries” i ku mojemu zdziwieniu wypełnił ją sam. Do tego brakło mi jednego potwierdzenia noclegu. Na koniec nakazano mi ponowne wydrukowanie załączników z bookingu w języku chińskim lub angielskim (nie pomyślałam i miałam je po polsku).  Poszłam więc do kąta, gdzie stały kompy, drukarki i automat do zdjęć po czym 10 minut później meldowałam się z kompletem dokumentów. Przeszły bez problemu.

Aplikowałam w trybie zwykłym, więc paszporty miałam odebrać czwartego roboczego dnia od złożenia wniosku. Przyznam, że bardzo się stresowałam, co w tych paszportach znajdę, ale jak się okazało – niepotrzebnie. 

Wizy dostałyśmy obie.

Potwierdzenie złożenia aplikacji

Wklejona w paszport wiza do Chin jest wydawana po okazaniu powyższego dokumentu. Otrzymamy ją na samym końcu procesu aplikacyjnego.

 

Czy warto przez agencję?

Zależy. 

Straciłam 4 dni na zgłębianiu przepisów, poszukiwaniu informacji w necie i potwierdzaniu tych informacji u źródła (Centrum Wizowe). Sporo czasu zajęło mi też pisanie sensownego planu podróży, szukanie odpowiednich połączeń, noclegów, robienie rezerwacji itp. Pewnie bym straciła jeszcze więcej czasu i nerwów, gdyby nie pomoc Dawida mieszkającego w Shenzen. (Dawid, Twoja pomoc była nieoceniona, dziękuję Ci ogromnie!)

Proces przygotowywania dokumentów był dla mnie czasochłonny też dlatego, bo nie miałam przed nosem jasnego know-how kogoś, kto samodzielnie przez wszystkie procedury przebrnął.

Ustalcie też w agencji, za co jest cena, którą Wam krzyknęli. Już po fakcie odkryłam, że cena, którą przysłano mi whazupem jest ceną za usługę ekspres, usługa wizowa standardowa jest trochę tańsza. Być może, mając przed oczami niższą cene, jednak z skorzystałabym z agencji, a być może nie. Niemniej jednak nie ma się czego obawiać, bo – jak widać – nie świeci garnki lepią.

Mam nadzieję, że mając kawę na ławę moje doświadczenia ogarniecie wniosek, plan i rezerwacje najszybciej jak się da. Dzięki temu czemu zaoszczędzicie trochę podróżniczej mamony, a jednocześnie wciąż będziecie mieć czas, by oglądać fascynujący Hongkong. 

Powodzenia!

 

Ps. Jeśli aplikujecie o chińską wizę w Hongkongu, proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami. Cieszyłabym się bardzo, gdyby ten wpis mógł służyć innym pomimo upływu czasu. Z góry dziękuję! 

 

chiny Gaj gra w Chińczyka (1 of 1)

W chińskim pociągu w środku Chiń Gaja i Tudzio tną w „Chińczyka”.

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarzy
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Siedem i Trzy
Siedem i Trzy
5 lat temu

Chiny sa tak ogromne, że 4 tygodnie to chyba niewiele czasu na zwiedzenie przynajmniej części kraju – czy jest jakaś opcja otrzymania wizy dłuższej niż 1 msc, lub ew. możliwośc przedłużenia tej 30-dniowej?

pawel.travel
pawel.travel
5 lat temu
Reply to  Siedem i Trzy

Cześć, jest taka możliwość. Ja właśnie przedłużyłem sobie w Pekinie w centrum migracyjnym. Maksymalny czas przedłużenia to 1 miesiąc, ale najczęściej to do 2 tygodni. Koszty to zaledwie 160 rmb. Plan trzeba napisać na dane miasto (nie można zmieniać regionów). Właśnie napisałem o tym post na instagramie @pawel.travel, także polecam bo dostałem na miesiąc:)

Joanna
Joanna
5 lat temu
Reply to  pawel.travel

Cieszę się, że jest taka możliwość, ale co mi po niej, jak nie można zmienić regionu. W wędrówce po Chinach jest w zasadzie bezużyteczna.