Po drodze czesto spotykalysmy uzbrojonych po zeby zolnierzy i stanowiska ogniowe z wymierzonymi w nas karabinami. Zona roja. Ciagla czujnosc, pomimo ze od dawna spokoj. Bo problemy wewnetrze Kolumbii wciaz nierozwiazywalne sa, tlac sie pod skora i czekajac na pretekst do wybuchu..
❤