Kochani, postanowiłam zebrać w postaci wpisu ostatnie wieści z mangiańskiej wioski. Zapewne wiecie, że ten rok nie skończył się dla Mangian dobrze. 7 stycznia pisałam do Was tak: „Słuchajcie, jest sprawa. Jak wiecie, a może nie wiecie, w krótkim odstępie czasu przez Filipiny, a dokładniej mówiąc także przez wioskę Mangian przeszły dwa ciężkie tajfuny. Oko drugiego, tego w Boże Narodzenie w zasadzie minęło wioskę o przysłowiowy rzut beretem, a sam tajfun zrujnowal okolice, wyrywajac drzewa i obracając bambusowe chatki w ...
Czytaj całość »Monthly Archives: Maj 2020
Pigeon Island. Na spotkanie błękitu.
Pigeon Island pierwszy raz zobaczyłam na banerze. Wyglądała tak pięknie, że aż nierealnie. Mała, zielona wyspa otoczona pierścieniem oceanicznego błękitu, kusiła białym piaskiem i chłodnym, palmowym cieniem. Na rafie koralowej, parę kroków od brzegu, pływały rekiny, żółwie szylkretowe i setki kolorowych rybek. Czy chciałyśmy zobaczyć to podwodne życie? Oczywiście! Ps. Historię o tym, jak dostałyśmy się na wyspę i co nam się przydarzyło po drodze przeczytać możecie w tekście pt. „Pigeon Island. Wyspa ze snów”.
Czytaj całość »Pigeon Island. Wyspa ze snów.
Poprzednią część historii znajdziecie w tekście pt. „Sri Lanka. W raju pełnym blizn”. O Pigeon Island pierwszy raz usłyszałam od naszych gospodarzy. Nim jednak usłyszałam – zobaczyłam ją na banerze. – To zdjęcie nie może być prawdziwe – z miną znawcy powiedziała Gaja, przyglądając się reklamie – Strasznie podciągnięte kolory. Popatrzyłam w zdumieniu na córkę. – No powiedź sama, mamo – kontynuowała, marszcząc nos – przecież w rzeczywistości nie ma takiego nieba. Ani takiego koloru palmy. Ani… A nie, ...
Czytaj całość »Mariola i Sofii
Dziękuję Asiu za zaproszenie do napisania tego artykułu. Chciałabym, aby był on inspiracją nie tylko dla samodzielnych mam/ojców, lecz dla wszystkich wahających się nad tym czy wziąć graty, zostawić kredyt mieszkanie i sru… Ponoć „zostawić korporacje i zmienić swoje życie, spełniać marzenia” jest teraz w modzie. Moda, nie moda – w moim przypadku, zawsze miałam to we krwi. Od zawsze byłam typem buntownika, robiłam to na co miałam ochotę nie zwracając uwagi na „to niebezpiecznie”. Mam taką duszę, której ufam. ...
Czytaj całość »Życie jest bogatsze niż nasza wyobraźnia. W szóstą rocznicę podróży.
Dziś obudził mnie deszcz. Nie gwałtowny, tropikalny, siekający bezlitośnie głośnym staccato, ale ten zwyczajny, polski, bębniący po mych oknach znajomym rytmem kropel. Deszcz, którego od przyjazdu doświadczyłam dopiero raz. Świat zza szyby spowił się monochromem. Zupełnie nie chciało mi się wychodzić z łóżka. Leżałam długo, przytulona do Gajenki, słuchając znajomych poświstów wiatru, które przez ostatnie sześć lat nie zmieniły się ani na jotę. Dobrze, że 6 maja 2014 roku obudził mnie promykami słońca. Gdyby było inaczej, jeszcze trudniej ...
Czytaj całość »