– Gaja, co robisz? – pytam zaniepokojona naglym szumem w lazience.
– Estoy lavando mis manos – odpowiada mi corka piekna hiszpanszczyzna
…
Wciaz trwam w nieustannym zadziwieniu nad plastyka mowy. Gaj jezykiem Cervantesa posluguje sie wiele lepiej niz ja, choc nauke zaczela troszke pozniej:) Uzywa poprawnej gramatyki i ma nieporownywalnie wiekszy zasob slow.
I tak wlasnie dokonala sie u nas pierwsza zamiana rol i nauczyciel stal sie uczniem..
❤