Jak dostać się z Bali na Flores? Odpowiedzi jest kilka, w zależnosci od czasu, zasobności portfela i chęci na przygodę. Jest samolot, są łodzie motorowe o różnych standardach, są wycieczki wykupywane na Lomboku lub Bali, które łodziami zabierają na rejs do Parku Narodowego Komodo, są wreszcie środki lokomocji, którymi posługują się lokalni ludzie. My, kalkulując trzy powyżej wspomniane zmienne, wybrałyśmy oczywiście najtańszy transport publiczny, który nam sprawdził się w 100%, przenosząc nas w zaplanowane miejsce oraz dostarczając niezapomnianych wrażeń. ...
Czytaj całość »Monthly Archives: Listopad 2018
Iruka
Jej właściwe imię to Astagfiruka, ale wszyscy do niej mówią Iruka. Iruka znaczy : Niech Bóg wybaczy mi moje winy. Tak proszą wierzący w chwilach ostatecznych. I błagają: Ocal mnie Panie. Takie myśli miała w sobie mama Iruki, gdy w panice wybiegała z walącego się domu. Lombokiem trzęsło jak nigdy. Był sierpień tego roku. Mama Iruki ocalała. Iruka narodziła się miesiąc później. Mama Iruki ma smutne oczy. Nikt nie wie dlaczego. Może wszystkiemu winna jest sierpniowa trauma, która ...
Czytaj całość »Jak dostać się z Bali na Nusa Penida i Nusa Lembongan?
Jak dostać się z Bali na Nusa Penida i Nusa Lembongan – to pytanie na które jest wiele odpowiedzi, a zależą one głównie od zasobności portfela podróżującego oraz miejsca, w którym się znajduje. Speed boat Najdroższą, ale jednocześnie najszybszą opcją są speed boat’y, czyli motorówki. Koszt drogi „do”, szczególnie poza sezonem jest mocno negocjowalny. W Padangbai, w naszym przypadku rozmowa zaczęła się od 500 tyś rupii za osobę (do Lembongan, Gaja płaci pełną stawkę), a skończyła na 200 tyś. Sądzę, ...
Czytaj całość »Autostrada motorowa, SR Hotel i południe Bali
Autostrada Jadąc na południe Bali nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Nasłuchałam się wiele o szalonym ruchu, tysiącach turystów i wysokich cenach. Jechałam więc nieco najeżona, choć z wielką chęcią oglądnięcia samego południowego cypelka, przez miejscowych zwanego Bukit. Bogata w conieco doswiadczenia podróżniczego, na znajomym straganie zakupiłam dwa kilo mango oraz kilogram salaka, spakowałam dwie zupki chińskie – ot,tak na wszelki wypadek, sprawdziłam zapas kawy i ruszyłam w dół. Późnym popołudniem jechało się cudownie. Mimo ostrzeżeń znajomych przed ...
Czytaj całość »Dzikus
W Indonezji je się rękami. W muzułmańskich domach przed każdym stoi miseczkę wody, by można było owe ręce umyć, nim człek zabierze się do posiłku. Dla mnie to zaledwie namiastka higieny, ot takie zamoczenie palców, więc zawsze gonię Gaję i siebie do łazienki, gdzie porządnie, mydłem szorujemy ręce. A potem siadamy i jemy. Na podłodze oczywiście. Formujemy palcami kulki ryżu, a potem moczymy je w sosie i bierzemy pomiędzy kciuk, a środkowy palec. Kulka dodatkowo popychana palcem wskazującym, zgrabnie ląduje ...
Czytaj całość »Jak chorągiewka na wietrze?
– Mamo! Mamo! Chcę na basen! – wołała Tasia na widok błękitnej wody przydomowego basenu. – Ja też chcę na basen! – przekrzykiwała ją Gaja – Uwielbiam basen! – No dobra, wchodzcie! – zadecydowała mama Tasi – Ja przepraszam.. – wtrąciłam się, choć faktycznie był taki plan, by wieczorkiem dziewczyny dały nura. Temperatura jednak spadła, zaczął wiać wiatr, a woda w tym akurat basenie do najcieplejszych nie należała. – Ogromnie przepraszam, ale jeśli chodzi o Gaję, to niestety anuluję zgodę. ...
Czytaj całość »