Jak dostać się z Bali na Nusa Penida i Nusa Lembongan – to pytanie na które jest wiele odpowiedzi, a zależą one głównie od zasobności portfela podróżującego oraz miejsca, w którym się znajduje.
Speed boat
Najdroższą, ale jednocześnie najszybszą opcją są speed boat’y, czyli motorówki. Koszt drogi „do”, szczególnie poza sezonem jest mocno negocjowalny. W Padangbai, w naszym przypadku rozmowa zaczęła się od 500 tyś rupii za osobę (do Lembongan, Gaja płaci pełną stawkę), a skończyła na 200 tyś. Sądzę, że byłam w stanie zbić cenę do 150 tyś za osobę (listopad 2018), ale przyznam, że nie byłam tym zbytnio zainteresowana, mając w odwodzie prom publiczy i co prawda dłuższą drogę, ale zdecydowanie tańszą.
Pułapka niestety jest Lembongan. Koszt wyjazdu z Lembonganu jest wyższy niż przyjazdu do niego, a agenci wprost śmieją się w twarz, widząc zaskoczone miny turystów. Z Lembongan nasza droga prowadziła na Lombok, a cena zaproponowana przez agenta wynosila 660 tyś/osobę. W moim przypadku było to 1 320 00 tyś. Roześmiałam się w głos, przeliczając szybko, ile wyniesie nas publiczny transport. Minusem tegoż jest czasochłonność, plusem – spokój. Muszę dodać, że speed boat’y, nawet przy spokojnej wodzie bardzo skaczą, a przejazd nimi nie należy do superkomfortowych. Dodatkowo, w przypadku Gajki, przejazd speed boat jest źródłem ogromnego stresu (hałas, twarde, bolesne dla zadka uderzenia o wodę) którego staram się jej nie fundować, o ile faktycznie nie muszę.
Prom publiczny z Bali na Nusa Penida (dopływa do Sampalan)
Jakie więc jest rozwiązanie? Oczywiście transport publiczny. Zdecydowanym jego plusem jest cena: dorosły płaci 32 tyś rupias, a dziecko 29 tyś. Zabranie motoru jest równie tanie – wynosi 50 tyś rupias. Minusy? Nieprzewidywalność. W teorii są dwa promy dziennie, jeden w okolicy godziny 8 am, drugi w okolicy 15 tej. Piszę – w okolicy, bo w naszym przypadku zarówno osoby czekające na pierwszy, jak i na drugi prom zostały zabrane JEDYNYM w tym dniu promem o godzinie 21. O 22 byłyśmy już na wyspie, a o 22.20 w hostelu, który bardzo Wam polecam.
Niedogodnością tegoż transportu jest fakt, że publiczny prom NIE dopływa do Nusa Lembongan.
Hostel Nusa Penida
Hostel znaleść jest bardzo łatwo. Na recepcji nie było już nikogo, ale obecni tam goście przyjęli nas serdecznie i umieścili w dormitorium, bo drzwi do wszystkich pokojów były otwarte. Na wszelki wypadek klepnęłyśmy nocleg przez booking, płatność przeszła, więc zupełnie legalnie spałyśmy sobie do ranka. W takim przypadku, gdyby Wam płatność nie przechodziła, proponuję zrobić printscreana z bookingu z godziną i rozliczyć się rano. Hostel czysty, przyjemny, obsługa pomocna. Na miejscu można kupić wodę, owoce i piwo, ale nie polecam czynić tego tamże, ze względu na ceny. Zaraz przy głównej ulicy jest plac z kilkoma nocnymi warungami, obok dwa sklepy spożywcze z produktami w normalnych cenach (np woda 1,5 l – 5 tyś). W każdym innym miejcu Nusa Penida i Nusa Lembongan 1,5 litrowa woda kosztować Was będzie min. 10 tyś rupias. Podobny przeskok dotyczy innych produktów, więc należy brać to pod uwagę, planując poruszanie się po wyspie, czy dalszy skok na Lembongan.
Z Nusa Penida na Nusa Lembongan
By dostać się na Nusa Lembongan, należy najpierw przetransportować się z Sampalan do Toyapakeh. Transport publiczny – o ile istnieje – nie został przeze mnie odkryty. Taksówkę zaproponowano mi za 150 tys rupias, ojka (taksi motorowe) za 70 tyś. Bez targowania odrzuciłam propozycje i poszłam łapać stopa. Z łapaniem szło kiepsko. Przeszłyśmy z maluchem całkiem zacny kawał drogi (pamiętajcie o wodzie), gdy nagle zatrzymało się auto, a w nim – dziewczyny z Polski, które poznałyśmy dzień wcześniej w porcie. Kochane, zabrały nas na stopa!
Okazało się, że miały wynajęte auto na przejażdżke po wyspie. Stawka na pół dnia (od 12 godziny) wynosiła 450 tyś rupias za samochód z kierowcą. Dziewczyny dzieliły to na trzy osoby. Wydaje mi się, że stawka jest korzystna, wiec gdyby ktoś chciał się skontaktować z tym dokładnie transportem – piszcie do kierowcy przez Whazup -> Adihendra +62 821 1943 3025. (podstawowy angielski, lepszy w pismie niż w mowie). Obiecał, że jeśli pokażecie mu poniższe zdjęcie, utrzyma taką cenę.

Adihendra z Nusa Penida, kierowca z dużym samochodem. Jeśli pokażecie mu to zdjęcie, zgodnie z umową powinien utrzymać cenę 450 tyś rupias za pół dnia podróży tj, od godz 12. Adihendra from Nusa Penida AGREED that if you show him THIS picture, he will give you NOT higher price than 450 000 rupias for a trip starting from 12 pm.
Toyapakeh
Gdy przyjedziecie do Toyapakeh, idąc z głównej drogi do porciku (tj plaży z której odpływają motorówki) będziecie miały po lewej stronie warung w fried rice za 15 tyś rupias oraz wodą za 8 tyś. (1,5l). Tam także, w drodze powrotnej, można poprosić o pomoc w znalezieniu ojka do Sampalan. My za dwa ojki zapłaciłyśmy po 30 tyś.
Przy wejściu na plażę jest wypożyczalnia skuterów (75 tyś doba – cena wyjściowa) oraz kasa motorówek kursujących na Nusa Lembongan. Zapłaciłam 50 tyś rupii za siebie, Gajka jechała gratis. Przeprawanie zabrała więcej niż 20 minut, płynęliśmy w 4 dorosłe osoby.
Nusa Lembongan
Motorówka dopływa do żółtego mostu, gdzie dopadają Was naganiacze, taksówkarze i ojkarze. My zdecydowałyśmy się iść piechotą. Po drodze znalazłyśmy znów smażony ryż z jajkiem za 15 tyś porcja (pyyyyszny!) oraz, ku naszemu zdumieniu, złapałyśmy autostop – tym razem super wesołego Balijczyka, który wiózł materiały budowlane.
Powrót
Jak to często bywa, z powrotem bywają kruczki.
Kruczek 1
Wyjazd z Lembongan jest droższy niż niż przyjazd – dorosły płaci 60 tyś rupias, dziecko 30 tyś, a łódka odpływa, gdy się zapełni. My czekałyśmy około godzinę (listopad 2018, 1 pm), jeśli jest Was więcej, idzcie na sąsiedni Ceningan, tam – za mostem po prawej stronie jest wiata kolesi, którzy biorą 50 tyś rupias i gdy jest min 4 osoby płyną od razu. Przy 2 osobach jest to stawka 75 tyś rupias i także natychmiastowe wypłynięcie.
Kruczek 2
Akurat korzystny. Łatwiej jest znaleść tańszego ojka do Sampalan – my zapłaciłysmy po 30 tys za ojka, a brałyśmy dwa – na jednym jechał plecak, na drugim my z Gają, wózkiem do plecaka i podręcznym plecakiem.
Kruczek 3
Prom na Bali zaczyna ładować sie o godzinie 10 am, wypływa po załadunku. Niespodzianek z cenami nie było – 32 tyś rupias dorosły, 29 tyś rupias dziecko. Motor – 50 tyś. Miny natomiast wydłużają się jeszcze na morzu, przed Padang Bai. Otóż do zatoki dopłynęliśmy w godzinę, a po zatoce dryfowaliśmy kolejne trzy, do portu wpływając o godzinie 15 stej. Sytuacja taka bierze się stąd, iż port dedykowany jest linii promowej obsługującej Lombok, natomiast prom z Nusa Penida musi czekać, aż zrobi się „dziura”, w którą może się wstrzelić. Podobnie jak i Wy nie rozumiem, dlazego t onie jest inaczej rozwiązane. W drodze „do” byłam świadkiem, gdy ten sam prom podpłynął w okolicy 15, podjechałą karetka, biorąc kogoś i wyjeżdżając na sygnale, prom się rozładował, ale nie załadował nikogo, tylko odpłynął i kolebotał sie na wodzie do godziny 21, kiedy to łaskawie pozwolono mu dopłynąć ponownie, a nam się załadować.
Nie wiem, czy taka sytuacja jest normą, czy odstępstwem od niej, niemniej jednak raportuję Wam jak było, bo lepiej być przygotowanym na niespodzianki, zabierając chociażby odpowiednio więcej jedzenia i picia. Pamiętajcie także, że jeśli się poprosi – warungi z reguły pakują jedzenie na wynos.
A jak już wsiądziecie na zwykły prom, – koniecznie rozglądajcie się za latającymi rybami. Jego prędkość z pewnością pozwoli dostrzec te całkiem interesujące zwierzęta. A jak będziecie mieli więcej szczęścia – zobaczycie nawet delfiny…