Home / AZJA / Indonesia / Autostrada motorowa, SR Hotel i południe Bali

Autostrada motorowa, SR Hotel i południe Bali

Autostrada

Jadąc na południe Bali nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Nasłuchałam się wiele o szalonym ruchu, tysiącach turystów i wysokich cenach. Jechałam więc nieco najeżona, choć z wielką chęcią oglądnięcia samego południowego cypelka, przez miejscowych zwanego Bukit. Bogata w conieco doswiadczenia podróżniczego, na znajomym straganie zakupiłam dwa kilo mango oraz kilogram salaka, spakowałam dwie zupki chińskie – ot,tak na wszelki wypadek, sprawdziłam zapas kawy i ruszyłam w dół.

 

 

Późnym popołudniem jechało się cudownie. Mimo ostrzeżeń znajomych przed korkami, ruch był znośny. Gaj wyspiewywał improwizowane piosenki, a ja – koncentrując się na prowadzeniu, próbowałam coś z tej drogi od czasu do czasu zobaczyć. Światło było już mięciutkie, powietrze wciąż ciepłe, ludzie uśmiechali się do nas, a my do ludzi. Gaj, trzymając komórkę w łapkach, pełnił rolę nawigatora, w kluczowych momentach, kierując nas na właściwą drogę. Bardzo sie z tego cieszyłam, bo w naturalny sposób mały człek uczył się posługiwania mapą i doskonalił orientację przestrzenną, cechy ogromnie potrzebne nie tylko w życiu podróżnika. Od czasu do czasu się oczywiście mylił, skręcałyśmy więc nie tam gdzie trzeba, by po chwili jazdy ze śmiechem wracać na właściwą drogę.

W końcu dojechałyśmy do fenomenu, który bardzo chciałam zobaczyć. Otóż od znajomych słyszałam o autostradzie dla motorów, biegnącej oceanem, łączącej wyspę z Nusa Dua. Oczywiście zamarzyło nam się nią przejechać, choć znajomi rysowali przed nami wiążące się z tą przyjemnością problemy. Otóż po pierwsze – nie miałyśmy karty autostradowej, bez której nie pokona się bramek. A po drugie – przejazd mógł kosztować nawet 20 tyś rupii, co przy naszym skromnym budżecie było całkiem niepotrzebnym wydatkiem. 

– Oki – powiedziałam więc do Gajki – Zaryzykujemy. Może nas ktoś wpuści na swoją kartę. A jak nie – nadłożymy drogi i przyjedziemy lądem.

Ku naszemu zdumieniu przejazd okazał się być dziecinnie prosty. Na bramce był strażnik z kartą. Gdy zobaczył nas, stojących na poboczu i przyglądających się bramką, machnął ręką i nas wpuścił. Okazało się przy okazji, że przejazd kosztuje tylko 5 tys rupias, co oczywiscie ogromnie nas ucieszyło.

 

Tak więc ostatni odcinek drogi przeleciałyśmy jak na skrzydłach. Zachodziło słońce, Gaja – reporterka trzaskała zdjęcia, a mama, nastrojona widokiem morza,  wyśpiewywała szanty.

 

 

Autostrada dla motorów, południowe Bali, Indonezja

Autostrada dla motorów, południe Bali, Indonezja   fot. Gaja Nowak

Autostrada dla motorów, południowe Bali, Indonezja

Autostrada dla motorów, południe Bali, Indonezja   fot. Gaja Nowak

 

Hostel pierwszy

W końcu dotarłyśmy do pierwszego hosteliku. Nie był najładniejszy, ale miał dobre ceny.

– Uuuu, pani z dzieckiem… To precedens.. Nigdy tu nie było dzieci… Jedno łóżko, tak?… Na cztery noce?.. Hmmm… Muszę zadzwonić do szefa…

Była już noc. Szef, wietrząc okazję do zarobku, dał mi cenę z kosmosu. No tak – biała z dzieckiem na Bali. Musi mieć mamonę.

– Serio aż tyle? – upewniałam się – Bierzemy tylko jedno łóżko w dormi. Jemy jedno śniadanie. Razem wchodzimy pod prysznic. No, z powietrza skorzystamy osobno – zażartowałam

– Tyle – rozłożył ręce recepcjonista – Ja tu tylko pracuję.

 

Hostel drugi

Odpaliłam więc motorek i pojechałam do konkurencji. Hostel wygladał na imprezowy, ale ceny mieli dobre, a recenzje jeszcze lepsze. Po 10 minutach staliśmy na progu nowego miejsca.

– Mama! Ale fajny! – wykrzyknął Gaj zaglądając do środka – I nawet basen mają!

Basenik był niewielki, bardziej do moczenia się niż pływania, Gajce to jednak nie przeszkadzało. Ja rozglądałam się wkoło. Pod wysokim zadaszeniem była otwarta jadalnio-bawialnia, za nią kilka pawilonów otaczało basen. Całość robiła wrażenie bardzo przytulnego i pozytywnego miejsca.

– Selamat malam! – zagadał chłopak z obsługi – Wy do nas?

– Tak – odrzekłam po prostu – chciałabym z tą pchełką wziąść łóżko w dormi.

– Jasne, nie ma sprawy. Jedno, tak? – upewnił się chłopak – Zostaw bagaż tutaj, zapraszam do stołu. Zaraz będzie wspólna kolacja. Gratis oczywiście.

 – Wspólna kolacja? – brwi podjechały mi do góry. Bywają w hostelach śniadania gratis, z reguły tostowy chleb z dżemem i kawa, ale kolacja?…

Musiałam mieć niezłą minę, bo chłopak pospieszył z wyjaśnieniami.

– Nasz szef mówi, że nic tak nie łączy ludzi, jak wspólny posiłek. Rano ciężko zebrać ludzi razem, ale na kolację wszyscy wracają do hostelu – mrugnął do mnie okiem. – Zresztą, zobaczysz sama.

Nieco zadziwione obrotem spraw, umyłysmy z Gają ręce i usiadłyśmy do stołu. Potem już tylko musiałam się szczypać, upewniając się, że to nie jest sen.

Na szwedzki  stół wjechały: ryż, kurczak na ostro, kurczak sate, tempe, tachu, smażone placki warzywne, pieczone ziemniaki i surówka warzywna, a wszystko z olbrzymich ilościach. Siedziałam przymurowana, nie śmiąc się ruszyć. 

– Mam na imię Mila – mówiła stojąca przy szwedzkim stole Indonezyjka – I dziś dla Was ugotowałam… – tu następowało wymienianie dań i składników, ostrzeganie przed ewentualnymi uczuleniami (orzeszki ziemne w sate), kilka wskazówek dla wegetarian i życzenia smacznego.

Przy stole zapanowała cisza, którą przerwały gromkie brawa i okrzyki radości. My z Gają wiwatowałyśmy najgłośniej.

– Śmiało maluszku, ruszaj! – szepnęłam do Gai.

– Ale to wszystko pikantne! – odszepnął pełen obaw maluch.

– Kurczak sate nie będzie pikantny, ani ryż. Nałóż sobie, a ja wezmę inne dania i się podzielimy, dobrze?

 

 

Właściciel hostelu miał absolutną rację. Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólny posiłek. Zaspokoiwszy pierwszy głód, wszyscy zaczęli rozmawiać i wieczór przeciągnął się do poźnej nocy. Część ludzi zgadywała się na wspólne wycieczki, inni grali w różne gry, jeszcze inni po prostu rozmawiali. Jakoś mniej niż w innych hostelach było komórek w ręce i jakoś więcej takich zwykłych, ludzkich interakcji. A Gaj?

 

sr hostel Uluwatu , Bali

SR Hostel, Uluwatu, południe Bali

 

A Gaj, prosto po posiłku chlupnął do basenu. 

Woda była przyjemnie nagrzana, więc maluch trzaskał minidługości, skakał, chlapał i cieszył się życiem. A potem, spłukawszy się pod ciepłą wodą, zasnął w klimatyzowanym dormi mocnym, głębokim snem. 

I dobrze, bo kolejny dzień już czekał za progiem.

cdn

 

***

 

Zapraszam Was serdecznie do rezerwowania pokoi przez podane przeze mnie linki, tym samym wspierając naszą podróż. Dzięki Wam my dostaniemy parę centów za polecenie, a Wy traficie w super miejsca w tych samych cenach, co na stronie booking.com. 

 

Nusa Penida i Bukit – gdzie zostać – nasz wybór:

SR Hostel – genialne miejsce dla niskobudżetowców wybierających się na południe Bali. Czysto, przyjemnie, super atmosfera, gorąca woda pod prysznicem, mały basen do dyspozycji, motory (od 70 do 23 tyś w zależności na ile dni się wypożycza), bardzo życzliwy właściciel, sympatyczna obsługa, kapitalna kolacja w cenie pokoju, podstawiany shuttle bus na plaże i na wieczorno – nocne imprezy. ABSOLUTNIE POLECAM!

Z szefem SR Hostel zawarłam też umowę – jeśli przyjedziecie tutaj spać i POKAŻECIE mu poniższe ZDJĘCIE, dostaniecie PIWKO GRATIS! Lubimy tego szefa, prawda?

 

sr hostel bali

Ten miły Pan to właściel SR Hostel. Obiecał mi, że jeśli POKAŻECIE MU 1. BLOG ORAZ 2. TO ZDJĘCIE, dostaniecie POWITALNE PIWKO GRATIS! So.. according to our agreement anyone who comes to sleep in SR Hostel and SHOWS 1. THIS BLOG and 2.THIS PICTURE TO THE OWNER gets FREE WECOME BEER 

 

Rantun’s Place – (budżet średni) – czyste, pogodne miejsce ze śniadaniem w cenie, basenem do kąpieli oraz spa, położone w odległości króciutkiego spaceru  od plaży Sawangan.  Tuż obok przepiękna i moja ulubiona Pantai Gunung Payung – bardzo kameralna plaża, gdzie byłyśmy praktycznie same. 

 

Puri Pandawa Resort – (budżet zacniejszy) – do wynajęcia zarówno świetnie wyposażone, bardzo przyjemne pokoje, jak i prywatne bungalowy (wille), śniadanie amerykańskie w cenie, restauracja, spa i basen, na miejscu, plaża blisko. Możliwość wypożycznenia resortowego skutera.

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
x

Check Also

baby from Indonesia

Iruka

Jej właściwe imię to Astagfiruka, ale wszyscy do niej mówią Iruka. Iruka znaczy : Niech ...