– Mamo, mamo! Oni mają raflezjowe kosze na śmieci!!! – woła Gaj w zachwycie – Nie córeczko, to nie pączki raflezji.. To TRUSKAWKI! – Tuskawki! – cieszy się Gaja – chciałabym zobaczyć drzwo truskawkowe! – Truskawki nie rosną na drzewie, tylko na krzaczkach. Ot, takich malutkich, bliziutko ziemi. – Naprawdę? – dziwi się Gaja – jakie to dziwne, myślałam, że na drzewie.. Co kraj to obyczaj, co dom to zwyczaj, co osoba ...
Czytaj całość »Muszla klozetowa
– Mamooo, ubikacja! O rany, mamuś musze iść do ubikaaaacjiiii!.. – No to leć. Pewnie jest tam, za kuchnią. Gaja znika. – Pomooooocyyyy!… – słysze nagle ryk rozpaczy. – Co się stało córeczko?.. – dopadam do otwartych drzwi – Tu jest ta głupiaaaa ubikacjaaaaa! – Gaj zalewa się łzami – Ta europejskaaaaaaaaa! Nie znoszę ubikacji europejskich!… Chcę zwyyyyyyyyykłąąąąąąą!…. Muszla klozetowa „na Małysza”, to jedna z najczęściej wyśmiewanych międzykulturowych różnic. U nas kojarzona z sikaniem za krzakiem, budzi uśmiechy ...
Czytaj całość »Codzienność na Sumatrze
– Patrz, Asia, no ja już nie mogę! – powiedziała głośno Juni, nie podnosząc nawet głowy z nad prasowania. Obie siedziałyśmy na ziemi, ja cerowałam gajkowe spodnie, Juni starannie składała kolorową koszulę swojego synka. – To nie do wytrzymania jest! – komentowała dalej, korzystając z tego, że mąż po angielsku ni w ząb – popatrz, trzecią parę dżinsów mi do prania niesie, a jeszcze tydzień nie minął! Co on sobie myśli, że ja jak maszyna będę pracować, a on elegancik ...
Czytaj całość »Zgubiony bagaż
Dawno nie ojadłam się takiego strachu. Ale po kolei. Kochany host odebrał nas z przystanku. Oczywiście przyjechał swoim motorkiem, więc my – chcąc być przewiezione razem z bagażem musiałyśmy zastosować znaną i wielokrotnie przećwiczoną opcję z ojkiem, czyli tutejszą motocyklową taksówką. Sprawa tym razem była prosta, bo nasz host – jako miejscowy znał ceny i reguły gry, więc w sekundzie mieliśmy dodatkowy motor, na który wrzuciłam nasz transportowy plecak. My z resztą dobytku wskoczyłyśmy na motor naszego hosta. Jakież było nasze ...
Czytaj całość »Nie mam męża
– Hello! Czarno-czerwony motor zatrzymuje się tuz przed ławką, na której siedzimy z Gajką. Zeskakuje z niego szczupły facet i jakby nigdy nic zajmuje miejsce obok. – Co za piękna dziewczynka! – zaczyna zagadywać niezłym, jak na sumaryjskie wioski, angielskim – I jaka śliczna! – jego ręka automatycznie kieruje się do policzka malucha. Maluch robi unik i posyła mu pełne złości spojrzenie. Uśmiecham się w duchu. 3 lata rozmów i ćwiczeń wreszcie zaczynają przynosić efekty. Maluch zaczyna sam bronić się ...
Czytaj całość »Wulkan Kaba
Wulkan Kaba to w zasadzie zespół 3 wierzchołków: Bukit Kaba, Bukit Itam (1893 m) i Bukit Malintang (1713 m) oraz trzech dużych kraterów, z których największy nosi nazwę Kawah Lama. W bliskiej okolicy znajduje się też wulkan Hitam, tyle że ten jest nieaktywny. Wulkan Kaba natomiast wybuchał kilkukrotnie w 1940 roku, natomiast w 2000 wyrzucał popiół. Tej atrakcji dodatkowo towarzyszyły wstrząsy sejsmiczne. Ostatnia aktywność wulkanu datowana jest na 2009 rok. *** O wulkanie Kaba, który przysnął sobie w ...
Czytaj całość »Raflezja, czyli jak zgubiłyśmy się w dżungli
Więcej informacji nt Raflezji, czyli Bukietnicy Arnolda oraz pierwszą część historii o jej poszukiwaniu znajdziecie we wpisie: „Raflezja – moje podróżnicze marzenie” Szliśmy wąską ścieżką, zagłębiając się w niewielką doliną. Na stromych jej zboczach rosła dżungla, dając nam przedsmak przygody, przed nami porywała oczy syta zieleń ryżu. Gaj, który tym razem zabrał swój aparacik biegał do przodu i do tył, skacząc po wąskich groblach, pstrykając zdjęcia i kręcąć filmy. Wreszcie weszłyśmy do dżungli. Pomału schodził ze mnie niesmak związany z ...
Czytaj całość »Raflezja – moje podróżnicze marzenie
Będąc brzdacem, a potem ekhm.. uczennicą niższych klas podstawówki bardzo lubiłam przeglądać ówczesny Internet, czyli Encyklopedie PWN tomów 5. Z tej właśnie księgi pochodzi dużo moich podróżniczych tęsknot i marzeń. W niej też, po raz pierwszy w życiu przeczytałam o Raflezji Arnolda, najwiekszym kwiecie świata, którego średnica przekraczać może metr. Wyobrażacie sobie taki gigantyczny kwiat? Raflezję niełatwo jest znaleść. Jest endemiczna – rośnie głównie na Sumatrze, Jawie i Borneo, można ją spotkać w Malezji, podobno nawet w Tajlandii. Tak więc od ...
Czytaj całość »Harau Valley
Czasem bywa tak, że nic się nie składa. Tak też było i tym rankiem, kiedy po pierwsze zamówiony wieczór motor bynajmniej na nas nie czekał, a po drugie nasza znajoma nie mogła wyjść wcześniej z pracy. Brak motoru zruinował nam plany wypadu do Harau Valley, podobno jednej z najpieknieszych w okolicy, a na domiar złego wszystko wskazywało na to, że ostatni piękny dzień w dwudniowym oknie pogodowym. Mój ulubiony portal prognozowy wszędzie pokazywał granat nabrzmiałych deszczem chmur, jedynie nad Bukittingi ...
Czytaj całość »Granice bezpieczeństwa
Lubię place zabaw. Są miejscem gdzie spotykają sie dzieci, gdzie Gaja zawiera nowe znajomości, gdzie mogę sobie bez poczucia winy grzebnąć w mediach społecznościowych oraz gdzie mogę posiedzieć, ponicnierobić i poobserwować innych rodziców. Ot, dzisiejsza scena. Gaja jest bez wątpienia bardzo sprawnym i odważnym dzieckiem. Na placu zabaw w Bukittingi zakochała się w huśtawce – takiej troszkę innej niż w Polsce, rzeknijmy – rodzinnej. Zakochała się w niej nie tylko z powodu huśtania, ale przede wszystkim ...
Czytaj całość »