Lubolud był jedyną bajką jaką Asia miała w domu i w zasadzie tylko dlatego, że autorka była jej przyjaciółką. Trudno zresztą się dziwić. W Domku Pod Chmurami, w Quito nie mieszkają jeszcze dzieci. Lubolud był książką całkiem poważną, napisaną dla pierwszoklasistów, z czarnymi stronami, białym drukiem i z całkiem mrocznymi ilustracjami, którą mały, wygłodniały słowa pisanego Gaj pokochał od pierwszego wejrzenia.
– Mama.. Cuéntame.. – prosił nieustannie.
Wiec gdy wybiła godzina, zamiast czynić tradycyjne masowanie, otworzyłam Nieco_Za_Poważną_Ksiażkę i uroczyście zaczęłam czytać, a Mały Człowiek, wtuliwszy się w ramie, zaczął ze skupieniem słuchać. Bajka była piękna, wciągnęła nas obie i dopiero przy trzecim rozdziale, usłyszawszy spokojny, miarowy oddech Gajki, pomyślałam ze wzruszeniem, że właśnie spełniło się kolejne moje marzenie.
A potem, tak jak Gaja, spotkałam Luboluda we śnie..
***
Kochani, Lubolud jest wciąż do kupienia, choc już pewnie zostały ostatnie egzemplarze. Napiszcie do autorki: Agaty Szmigrodzkiej, wiem, że jest jeszcze w posiadaniu 20 książek. Zapraszam więc w Jej i w swoim imieniu w krainę Basieńki, mieszkającej w domu dziecka i Luboluda – niezwykłego olbrzyma, którego z niewiadomych przyczyn ciągnęło do ludzi. Zapraszam do krainy mroku, rozpromienionej przez przyjaźń, nadzieję i miłość, w której dobro ostatecznie zwycieża..
ps. Więcej o Luboludzie TU i TU
❤
[…] obudził się wcześniej, ale najpierw się musiałyśmy się poprzytulać, potem poczytałyśmy „Luboluda”, który – jako ulubiona książka Gajenki znów wrócił na wokandę, potem znowu poprzytulać, a […]
[…] wtedy właśnie w naszym życiu pojawił się Lubolud, jedyna dziecięca książka, która mieszkała w Asinym […]
Lindas!!!
<3
Chętnie nabędę! Zobaczymy, czy został jakiś wolny egzemplarz:) Ja z kolei jestem
Oczarowana Baśnie Ludów Ziemi ❤️
Patrz, to ta dziewczyna z Krakowa, u której mieszkaliśmy! – wykrzyknął mój chłopak z przed TV. Mówili wtedy o tym, że Somos Dos zajął pierwsze miejsce jako blog podróżniczy roku. I faktycznie, twarz się zgadzała;) Tylko Gaja była już nie do poznania, bo kiedy u Was byliśmy była jeszcze malutka. To było tuż przed sylwestrem 2013/2014. Z wielką przyjemnością i podziwem zaczęliśmy śledzić więc Somos Dos. Życzymy szczęścia i kolejnych w wspaniałych przeżyć! Pozdrawiamy, Agnieszka i Janusz 🙂
Dobry Boze, jaki swiat jest maly. I nie uwierzycie, ze ja dopiero teraz przeczytalam Wasz wpis:)
I ja nie wierze, ze Wy nas poznaliscie, w koncu ludzi mnostwo na tym swiecie bardzo do siebie podobnych.. 🙂
Miłych snów 😀
życzę Wam pięknego dnia:-)