Najpierw było słońce. Potem nad horyzontem pojawiła się wielka czarna chmura. Dyskretnie, po cichutku, nikomu nie przeszkadzając ropościerała swe czarne skrzydła, aż zakryła jego złocistą tarczę.
Mogliśmy z daleka obserwować nadciągającego szarego demona, zjadającego najpierw odległe, a potem coraz bliższe wyspy. Demon rósł w siłę, ział forpocztami wiatru, miętoląc groźnie morski horyzont, a my z Gajuchem, obserwując go z bezpiecznej plaży skakałyśmy z radości, że tym razem jesteśmy w domu, całe i zdrowe.
Za plecami jaśniało ciepłym światłem Mari-Mari, wydobywając drewniane kształty z wieczornego mroku.
Demon przyglądnął nam się z odległości i widząc, że nie pożywi się dziś naszym strachem poszedł lądem, zostawiając naszą Wyspę bezpieczną. Jednak w swej złośliwości pozostawił nam tabun sinoniebieskich chmur, skrzętnie zasłaniających niebo. I tak nasz świat z kolorowego stał się szary, a morze połączyło się z niebem, zawieszając nas w mroczniejącej przestrzeni wolno nadchodzącego wieczoru..
Tak abis ngan mari Mari pekaknye… Dia ingat semua Org suke kot mari Mari chalet pekaknye tu
Dont understand malay (yet) 😉
Hahahah
I guess noone here doesnt understand your language. But it is ok, I dont mind if you are writing in malay as long as you dont offend anyone 🙂
Just test u my friend..I say u are Try support mari2
Cicitmanpulau Chef Im wriring what is in my heart, my friend.. Mari-Mari put a charm on me, Im totally in love with this place..
I understand..Better u make 1 house at Mari2 n you can be perhentian island people
Cicitmanpulau Chef Briliant advice! Just w have a monsun!
Where are u now??mari2
I miss gaiya