Home / AZJA / Malezja / Wyrzucam jedzenie do dżungli

Wyrzucam jedzenie do dżungli

Wyrzucam jedzenie do dzungli. Wyrzucam też trochę do kosza, ale wciąż mam opory, by to robić. Jedzenie ma wartość, jedznie jest święte, jedzeniem się nie bawi, jedznie się szanuje. Są ludzie, którzy go nie mają. Są tacy, którzy są głodni. Sama nie raz byłam głodnawa, Gaja nigdy, mama owszem. Więc wyrzucam jedznie do dzungli, bo skoro my nie możemy – niech skorzystają inni. A jedzenia u nas pod dostatkiem, bo Eddi zawsze gotuje trochę więcej, zostawiając go sobie na noc, choć w efekcie i tak codzień rano widzę w zlewie talerz po zupce chińskiej.

Nie rozumiem tego fenomenu.

Nie rozumiem dlaczego woli zupkę chińską od własnoręcznie ugotowanego, na prawdę niezłego jedzenia.

No i nie rozumiem, dlaczego nie chowa go do lodówki.

Więc gdy przychodzi ranek, jedznie – o ile nie przygniecie garnka, patelni, talerza cięzkim kamieniem – rozwleczone jest po całej kuchni, a ja zbierając jego resztki myślę smutno, że szkoda, bo obiad dla nas byłby gotowy.

Ale Eddi nie ma zwyczaju chowania resztek do lodówki, więc kolejnego ranka zabieram talerz i idę w głąb dzungli, zwracajac je miejscu, skąd przyszło.

eddi gotuje

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
x

Check Also

muesli breakfast

Muesli

Kuala Lumpur. Poranek. – Mamo?..  Co dziś zjemy?..  – pyta zaspanym głosem Gaj, wtaczając się ...