Słowo klucz – huragan Agatha. Jeśli widzieliście relacje na instagramie, to już wiecie. U nas ok, wiało mocno, ale do przeżycia. Prawdziwa tragedia rozegrała się 50 km od naszego domu. Tam zaczyna się strefa katastrofy i tam, gdy po 2 dniach wojsko jako tako oczyściło drogę z wyrwanych drzew, leżących gałęzi i grubej warstwy błota, napakowałyśmy plecak jedzeniem, zabrałyśmy 6 litrów wody i pojechałyśmy sprawdzić, co z Paolo, naszym mieszkającym w Mazunte hostem, z którym w trakcie naszej podóży przez ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 33 – o nadciągającym tajfunie i o tym, że wcale nie przyciągamy złych wydarzeń
Wiecie jak wygląda tajfun? Nie? Wpiszcie hasło do YT i zobaczcie, co nas czeka. Ja niestety wiem, o czym jest tajfun. Przeżyłyśmy na Filipinach dwa. Znaczy – Gaja przespała, a ja umierałam ze strachu, klepiąc Zdrowaśki jak zwariowana. Główna różnica jest taka, że wówczas oko cyklonu było oddalone o 600-1000 km, a obecnie ma przejść równo przez nasze miasteczko. Druga różnica jest taka, że wówczas mieszkałam w bambusowej chatce Ate Eping, a teraz jesteśmy w solidnym, murowanym domu. I co ...
Czytaj całość »Live 32 – fioletowy dom, sąsiedzi i meksykańskie światy równoległe
Wszystko wskazuje na to, że nasza 4 tygodniowa gehenna bezdomności dobiegła wreszcie końca. Od wczoraj mieszkamy same i – zostajemy w kuchni! Dlaczego? Opowiem w live. W live będzie też słów kilka o naszych nowych sąsiadach, a także o meksykańskich światach równoległych – przemocy i niepewności, kto jest kim i jak daleko mogą sięgać jego ręce. Będzie też o najwspanialszym pod słońcem dwumiesięczniku „Kosmos dla Dziewczynek”, którego Gaja stała się wielką fanką i który wszystkim dziewczynkom w jej wieku (i ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 31 – meksykańska telenowela kołem się toczy, a ja mam już po kokardkę!
Tak, kochani, zamiast spokojnego życia na swoim – mamy kolejny zwrot akcji w meksykańskiej telenoweli! W roli głownej – laska, która w ostatniej chwili zdecydowała, że jednak nie chce się wyprowadzać, jej 3 letnie dziecko, który chodzi za nami jak cień, Donia – która udaje, że nie widzi problemu i że wszystko jest super oraz pokój, który dzielimy. Tak, jeden pokój, który, tak, nie przesłyszeliście się, dzielimy, i za który płace mnóstwo szmalu. Tak, dobrze myślicie, czuję się jak w ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 30 – telenoweli ciąg dalszy czyli o tym, jak zamieszkałyśmy w kolorowym domku
Kochani, zwrotów akcji w tym tygodniu były tysiące. Przeszłyśmy kilkadziesiąt ulic, dopytując sąsiadów i w ten sposób poszukując dla nas domku. Znalazłyśmy Dom Fioletowy i Dom Zielony, oba dla nas odpowiednie, choć każdy ze swoim zestawem wad i zalet. Oba odpadły z powodu słabego netu. Nie poddawałam się, jeszcze walczyłam – we Fioletowym brat za ścianą ma internet-petardę, ale pomimo błagań (i mej chęci zapłaty) nie zgodził się siostrze go uzupełnić, a w Zielonym – no ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 29 – o tym, jak wyrzucono nas z mieszkania na bruk
Miało być o Wielkanocy w Chiapas, tajemniczych obrzędach w Chamuli, przepięknej procesji w Zinacantan, a będzie o tym, jak wyrzucono nas z domu wprost na ulicę…
Czytaj całość »Live z Meksyku – z deptaka w San Cristobal de las Casas
Tym razem zabieram Was na deptak w San Cristobal de las Casas – miasteczku magicznym, okrzykniętym za jedno z najpiękniejszych w Meksyku. Pokażę Wam, czym handlują na straganach i w sklepach, zobaczycie, co sprzedają kobiety z zamieszkujących okolicę grup etnicznych, opowiem Wam dlaczego ciągle podchodzą do nas miejscowe dzieci, posłuchacie artystów ulicznych i na własne oczy zobaczycie barwne życie w meksykańskim San Cristobal de las Casas. Zapraszamy serdecznie!
Czytaj całość »Ban na Facebooku – mój fanpage ma status unpublished czyli jak facebook zniszczył 7 lat moje pracy
To był zwykły wpis. Popełniony w pośpiechu, prawie na kolanie, tuż przed wyjściem z domu. Ania z córeczką czekała już na plaży, a ja gnana wyrzutami sumienia, kończyłam tekst. Brakowało jeszcze zdjęć, szybko je więc wyselekcjonowałam, wyprostowałam krzywy horyzonty i już, już miałam je wrzucać, gdy jedna z fotografii zwróciła moja uwagę. Nie było to zdjęcie niezwykłe. Wręcz przeciwnie – to była fota przeciętna, wręcz nudna, taka, jaką każdy strzela sobie na wakacjach, by zapamiętać moment i zachować w pamięci ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 27 – o wschodzie słońca z naszego dachu
Zapraszam na wschód słońca – prosto na nasz dach. Ależ było z nim zamieszania – a dokładnie z ową godziną wschodu. Wszystko przez to, że w Polsce zmieniono czas, a u nas nie. To znaczy – zmieniono – kilka dni temu, ale ja jeszcze zupełnie się na niego nie przestawiłam. Dotychczas było tak, że porę dnia byłam w stanie określić po wysokości i miejscu słońca na niebie. Wstawałam jeszcze o zmroku, a zaraz po mnie łamała się czerń nieba, którą ...
Czytaj całość »Tulcie swoich bliskich
Staramy się łapać zachody słońca. Nie przychodzimy na nie specjalnie. Gdy tuż po szkole uda mi się szybko ugotować obiad i nakarmić nas obie, gdy wreszcie zejdziemy nad ocean i gdy uda nam się trochę popływać w jego przepastnych błękitach – zachód słońca przychodzi do nas sam. Zamieramy wówczas obie wpatrzone w (nie)codzienne widowisko i dopiero brzęczenie komarów oraz radosne oklaski ludzi siedzących wokół wybudzają nas z tego momentu. Czasem udaje się nam być w takim miejscu lub na ...
Czytaj całość »