Czytaj całość »
Literka C
Znajomy nasz serdeczny przywiózł nam dyski zdeponowane w Malezji lat temu pięć. Patrzę na nie, śmieję się i wzruszam na przemian. Tyle materiałów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, tyle wspomnień, które już zaczęły się zacierać w naszych głowach, a tu taka niespodzianka, taki cud – przed nami nasz mały, intymny zapis podróży… Ot, na przykład ten filmik. Przed Wami „Literka C”, czyli moment doskonale pokazujący charakter naszej drogi, gdy to zmachane wędrowaniem po gorącym Meksyku wlazłyśmy do literki C, ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 36 – o kłodach pod nogami, tutejszej szkole i o tym, jak strasznie nie lubię pożegnań
Nadchodzi czas pożegnań. Gaj ostatni raz pójdzie do szkoły. Ostatni raz nazbieram torbę mango, a potem po raz ostatni podzielę się nimi z sąsiadami. Po raz ostatni zrobię zakupy na ryneczku, po raz ostatni usmażymy sobie rybę z kutra, po raz ostatni zjedziemy na naszą ulubioną plażę i po raz ostatni zanurzymy się w turkusowy ocean, który obejmie nas czule i zaszumi do ucha… Po raz ostatni też uściskamy naszych przyjaciół, starając się zapamiętać ten moment na zawsze. Już tęsknię, ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 35 – o wyprawie do strefy huraganu z Helping Hands oraz o zdziczalych psach i obronie.
Zapraszam Was dziś na opowieść o wyprawie do strefy huraganu Agatha wraz z fundacją Helping Hands. Dzięki Waszym kawom kupiłyśmy z Gają pieluszki, chusteczki nawilżane, butelki oraz smoczki, w ten sposób dorzucając się do fundacyjnych zasobów. Pojechałyśmy wraz z całym konwojem do tak maleńkiej wioski, że jej nazwy nie było na mapie – i uwierzcie mi, że nie widziałam tam ani jednego domu z całym dachem. Ci ludzie przede wszystkim potrzebują pomocy, nie ci z turystycznych miejscowości, do których pieniądze ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 34 – zniszczenia po huraganie Agatha
Słowo klucz – huragan Agatha. Jeśli widzieliście relacje na instagramie, to już wiecie. U nas ok, wiało mocno, ale do przeżycia. Prawdziwa tragedia rozegrała się 50 km od naszego domu. Tam zaczyna się strefa katastrofy i tam, gdy po 2 dniach wojsko jako tako oczyściło drogę z wyrwanych drzew, leżących gałęzi i grubej warstwy błota, napakowałyśmy plecak jedzeniem, zabrałyśmy 6 litrów wody i pojechałyśmy sprawdzić, co z Paolo, naszym mieszkającym w Mazunte hostem, z którym w trakcie naszej podóży przez ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 33 – o nadciągającym tajfunie i o tym, że wcale nie przyciągamy złych wydarzeń
Wiecie jak wygląda tajfun? Nie? Wpiszcie hasło do YT i zobaczcie, co nas czeka. Ja niestety wiem, o czym jest tajfun. Przeżyłyśmy na Filipinach dwa. Znaczy – Gaja przespała, a ja umierałam ze strachu, klepiąc Zdrowaśki jak zwariowana. Główna różnica jest taka, że wówczas oko cyklonu było oddalone o 600-1000 km, a obecnie ma przejść równo przez nasze miasteczko. Druga różnica jest taka, że wówczas mieszkałam w bambusowej chatce Ate Eping, a teraz jesteśmy w solidnym, murowanym domu. I co ...
Czytaj całość »Live 32 – fioletowy dom, sąsiedzi i meksykańskie światy równoległe
Wszystko wskazuje na to, że nasza 4 tygodniowa gehenna bezdomności dobiegła wreszcie końca. Od wczoraj mieszkamy same i – zostajemy w kuchni! Dlaczego? Opowiem w live. W live będzie też słów kilka o naszych nowych sąsiadach, a także o meksykańskich światach równoległych – przemocy i niepewności, kto jest kim i jak daleko mogą sięgać jego ręce. Będzie też o najwspanialszym pod słońcem dwumiesięczniku „Kosmos dla Dziewczynek”, którego Gaja stała się wielką fanką i który wszystkim dziewczynkom w jej wieku (i ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 31 – meksykańska telenowela kołem się toczy, a ja mam już po kokardkę!
Tak, kochani, zamiast spokojnego życia na swoim – mamy kolejny zwrot akcji w meksykańskiej telenoweli! W roli głownej – laska, która w ostatniej chwili zdecydowała, że jednak nie chce się wyprowadzać, jej 3 letnie dziecko, który chodzi za nami jak cień, Donia – która udaje, że nie widzi problemu i że wszystko jest super oraz pokój, który dzielimy. Tak, jeden pokój, który, tak, nie przesłyszeliście się, dzielimy, i za który płace mnóstwo szmalu. Tak, dobrze myślicie, czuję się jak w ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 30 – telenoweli ciąg dalszy czyli o tym, jak zamieszkałyśmy w kolorowym domku
Kochani, zwrotów akcji w tym tygodniu były tysiące. Przeszłyśmy kilkadziesiąt ulic, dopytując sąsiadów i w ten sposób poszukując dla nas domku. Znalazłyśmy Dom Fioletowy i Dom Zielony, oba dla nas odpowiednie, choć każdy ze swoim zestawem wad i zalet. Oba odpadły z powodu słabego netu. Nie poddawałam się, jeszcze walczyłam – we Fioletowym brat za ścianą ma internet-petardę, ale pomimo błagań (i mej chęci zapłaty) nie zgodził się siostrze go uzupełnić, a w Zielonym – no ...
Czytaj całość »Live z Meksyku 29 – o tym, jak wyrzucono nas z mieszkania na bruk
Miało być o Wielkanocy w Chiapas, tajemniczych obrzędach w Chamuli, przepięknej procesji w Zinacantan, a będzie o tym, jak wyrzucono nas z domu wprost na ulicę…
Czytaj całość »